Czytałam ją od łooohoho i jeszcze trochę! I wreszcie skończyłam 😜 Autorkami książki są Aneta Borowiec i Beata Wróbel. Będzie recenzja, ale to, co od razu napiszę to ogromne
POLECAM!
Ostrzegam – nie mam zielonego pojęcia, jak się pisze recenzje 😅 To nie zależy Ci na czytelnikach na tyle, żeby to sprawdzić?! Prawdę mówiąc najbardziej mi zależy na tym, żeby oddać Wam tę recenzję w ręce już dziś poniewusz! Książka jest zacna i najchętniej wcisnęłabym ją każdej kobiecie w prezencie.
Nie no, żeby nie było znowu tak cukierkowo – o NPRze stricte w książce za wiele nie ma i też Pani ginekolog wypowiada się o metodach tak o se 😀 A właściwie, to tak, jak większość naszych ginekologów niestety. To znaczy ignoruje zupełnie.
Co mi się spodobało w kontekście Naturalnego Planowania Rodziny, to pokazanie, jak bardzo może pomóc skuteczności starania się o dziecko
To była wypowiedź w kontekście wojny in-vitro i naprotechnologii, którą próbuje się nam wcisnąć. Nie jestem zwolennikiem in vitro, ale spodobało mi się zdroworozsądkowe podejście do sprawy, tzn. najpierw spróbujmy totalnie naturalnie biorąc na warsztat metody. Jeśli nie wyjdzie, to dzięki obserwacjom wytropmy, co działa źle i spróbujmy naprawić – od najmniej do bardziej inwazyjnych spraw. Dopiero gdzieś tam daleko in vitro, dla par, u których jest to NAPRAWDĘ ostatnia deska ratunku.
Jak wspominałam, ja nie jestem zwolenniczką in vitro. Ale wiecie… Fajnie się gada, jak się nie jest w takiej sytuacji. Jak się jest obok. Fajnie wtedy mówić, co jest ok, a co nie i co by człowiek zrobił 😉 Nie wiem, jak to jest, kiedy ciągle i ciągle się nie udaje, a pragnienie dziecka wyciska łzy z oczu. I daj Boże, żebym nigdy się tego nie dowiedziała, czego i każdej z Was życzę.
Dobra, dosyć wtrętów 😜
Co znajdziecie w książce?
Rozdziałów jest pięć plus dodatki. Pierwszy traktuje o tym, jak trudno nam uwierzyć w nasze kobiece piękno. W to, że jest ono niepodważalne, naturalne. Ciało mówi. Czujesz się piękna to jesteś piękna. CZARY!
Drugi rozdział jest o… waginie. Zdjęcia są 😀 Nie no, nie wagin! Gipsowych odlewów wagin 😅 Wyluzuj, jako rozluźniający dodatek. Jest też o nazewnictwie i o tym, czy piersi są dla mężczyzn? 🤔
Trzeci rozdział to hormony ❤️ W ogóle o hormonach książkę też mam, też będzie recenzja, jak skończę czytać. Tak że no, stay tunned! Tak to się pisze? W każdym razie. Tutaj o okresie, PMSie, antykoncepcji, niepłodności… Ogólnie to truuudneee spraaawy. Mega wartościowy rozdział.
Czwarty rozdział powinien zostać moim ulubionym 😀 To rozdział o relacjach. O tym, jak zrobić, żeby się kupy ten związek trzymał.
Ostatni rozdział jest o seksie 😎 Jeny, tu są same wartościowe rozdziały! O tym, jak zrobić, żeby seksu chcieć. I po co w ogóle go chcieć. I czemu boli. i Że ma nie boleć. No i o wisience na tym torciku – edukacji seksualnej. W tym wydaniu podoba mi się ogromnie.
Mamy jeszcze dodatki, moim zdaniem bardzo wartościowe!
O badaniach, czyli co i kiedy kobieta powinna badać. O tym czy daną przypadłość należy traktować jako problem, czy można jedynie zostawić pod kontrolą lub odpuścić myślenie. A na końcu poczytamy o tym, jak zmienia się ciało i co zrobić, żeby dobrze dla nas pracowało 💪
Z różnych wkładek dowiecie się wiele na temat dojrzałości psychicznej, fizycznej, seksualnej… O tym, co jak się TAM NA DOLE nazywa 😜 Nie przywiązujcie się za bardzo do wkładki o cyklu menstruacyjnym – wiele jej brakuje (to oceniam na minus, ale nie można mieć wszystkiego). O przeróżnych środkach antykoncepcyjnych. O tym, dlaczego pytanie kobiety czy doszła jest bez sensu 😀
Zachęciłam?
Kup se to i przeczytaj, mówię Ci! Będzie Pani zadowolona! Aczkolwiek książka jest bezpośrednia, więc jeśli czerwienisz się na samą myśl o słowach takich jak pochwa, wagina czy penis, no to ten… Nie czytaj w miejscach publicznych i już 😀
Sztuka kobiecości – cytaty
Na koniec mam kilka smaczków cytatowych, na zachętę! Dobra, może nie tak kilka… 🤪 Ajm not sori! 😎
Ale wielkie tragedie nie spadają na człowieka nagle i niespodziewanie. Można je przewidzieć. Zaczynają się zawsze tak samo – od braku miłości.
Seks nie zaczyna się w sypialni. Zaczyna się od tego, jak o sobie myślisz. Jak nie lubisz siebie, nigdy nie polubisz seksu.
Zrobiłaś wszystko „jak trzeba” i tylko ty wiesz, ile cię to kosztuje, bo wieczorem płaczesz w poduszkę. Życie to nie szkoła, nie ma znaczenia że zbierasz ze wszystkiego celujące, skoro nie jesteś szczęśliwa. Nie ma znaczenia, czego oczekują od ciebie inni, bo „inni” mają cię w nosie. Im szybciej to odkryjesz, tym szybciej krzykniesz „Hurra!” i zajmiesz się sobą.
U dentysty też zwykle mówię, że boli mnie „gdzieś tam z tyłu”.
Ale nie rumienisz się, jak mówisz „zęby”, prawda? A kobiety, jak mają powiedzieć „srom” czy „pochwa”, to wyglądają, jakby miały zapaść się pod ziemię.
Marzę, by kobiety miały takie relacje z ginekologami, byśmy nie musieli za każdym razem łapać za wziernik. By one znały swoje ciała wystarczająco dobrze, żeby rozpoznać, gdy się z nimi coś niedobrego dzieje.
A może czas stanąć na środku salonu i powiedzieć: „Halo, posprzątałam dom. Poproszę o oklaski i kawę, bo teraz siadam i nie ruszę się przez trzy godziny!”
Mój sąsiad nawet trawnik tak kosi. Żona nie odstępuje go na krok.
Zobacz, ile trzeba mieć cierpliwości, by to znosić. To jest dopiero bohater. Gdyby dać mu spokój, to on to zrobi po swojemu, inaczej niż żona, ale efekt będzie taki sam – trawa będzie ścięta. Ale nie, my musimy kontrolować proces, on musi wziąć tę ścierkę i ten płyn i zacząć od tej szafki, bo inaczej to nie jest sprzątanie.
Tatuś idzie w odstawkę. Magdalena Środa mówi, że polskie dzieci są wychowywane w związkach lesbijskich – młoda mama i jej matka.
Czasy się jednak zmieniły i teraz można przeżyć bez rodziny.
Cywilizacja wygrała z naturą.
Wygrała? Od lat rosną statystyki rozwodów i ludzi żyjących samotnie, odrzuconych. Lawinowo wzrasta poziom lęku, depresji i chorób psychicznych. Nasz mózg się nie zmienił – wciąż chce kochać i być kochany, chce być blisko z innymi ludźmi. Miłość wciąż jest ważna, bez niej się rozpadamy.
Przecież ani doktor Wróbel, ani żaden guru od seksu nie odkryje za ciebie, co sprawia ci przyjemność. A jak już wiesz, to przyznaj się najpierw sama przed sobą, a potem powiedz to jemu. Jeśli dotarłaś do tego miejsca w książce, to wiesz już, jak ważna jest rozmowa. Ważniejsza niż seks.
A nie lepiej dać sobie spokój z dziadkami i zająć się własną żoną czy partnerką i dziećmi?
Łatwiej, ale nie lepiej. Takie uciekanie w mniejsze stada prowadzi do tego, że nie umiemy żyć w większych. A to strategia na krótką metę i na dobre czasy, bo samemu nie przetrwamy – potrzebujemy pomocy i wsparcia, szczególnie emocjonalnego. I to przez większość życia.
No i to by było na tyle! Mam nadzieję, że zachęciłam. Sama jestem pod wrażeniem tej książki i na pewno jest to jedna z lepszych publikacji na temat kobiecości, jakie czytałam.
Książkę możesz kupić w wielu miejscach, na przykład >>TUTAJ<<
Jak tradycja każe, na koniec zachęcam do zapisu na newsletter. Wysyłam gołębie pocztowe raz w tygodniu. Co w nich? Kilka zdań co tam słychać, ale głównie materiały o nprze, seksie, relacjach, czasem o zdrowiu czy o samorozwoju. No i razem z zapisem dostajesz dostęp do materiałów dodatkowych w Cyfrowej Biblioteczce JZK 💪