Jeśli masz ochotę na coś lekkiego, acz pouczającego (i to dosłownie, bo sama książka jest lekka 😅), to mam dla Ciebie propozycję idealną! Temat główny – seksualność:

Zdecydowanie polecam!

Książka jest lekka, ma około 220 stron i jest napisana w formie wywiadu. Moje wydanie ma raczej dużą czcionkę i przejrzysty układ, dzięki czemu bardzo szybko i wygodnie się ją czyta (oraz po niej pisze 🤭).

Co mi się szczególnie spodobało?

Luźne podejście. I że nikt tu nie wskazuje żadnych katów ani ofiar. Pokazuje fakty (na przykład te z historii), ale bez osądów. Dzięki czemu czytelnik o różnych poglądach na seksualność, może tę książkę spokojnie czytać i nie wkurzać się, że mu nie gra. Kiedy czytasz o wydarzeniach, faktach, ewentualnie wnioskach, to możesz sobie samodzielnie wyrobić opinię na dany temat. Niestety wielu książkom o seksualności tego brakuje.

Czyta się ją szybko i prosto. Jeśli mamy jakieś trudne terminy, pojęcia, to są od razu wyjaśniane przez profesora. A przytaczane porównania i historie z praktyki autora, pomagają lepiej wgryźć się w temat.

Co znajdziesz w środku?

Książka składa się z dziesięciu rozdziałów. Idąc po kolei…

W pierwszym autorzy dyskutują o najnowszych doniesieniach z kręgu kobiecej seksualności. Już w pierwszym rozdziale rozprawiają się z kilkoma mitami na ten temat.

Drugi rozdział traktuje o rewolucjach i ewolucjach seksualnych. Dowiesz się z niego, skąd fenomen 50 twarzy Grey’a, co to się podziało w świecie wraz z wynalezieniem tabletki antykoncepcyjnej oraz jakie kolejne rewolucje seksualne już zaglądają nam pod kołdrę.

W rozdziale trzecim przechodzimy do kobiecej seksualności. Jaki temperament w łóżku mają Polki? Czy zbyt bliska zażyłość między ludźmi sprawia, że seksualne napięcie spada? Czy są kobiety w ogóle nie zainteresowane seksem? Co jest powodem braku rozbudzenia seksualnego?

Czwarty rozdział skupia się na mężczyznach, na przykład na tym, jakie są grzechy główne polskiego kochanka? Jest też dużo o wpływie pornografii czy o zaburzeniu męskiej równowagi hormonalnej. Fajnie, że wspomnieli też o marihuanie i jej działaniu na życie łóżkowe. Co jest w łóżku normalne, a co już nie? Przedwczesny wytrysk, problemy z erekcją… idźmy dalej!

W piątym rozdziale jest mowa o prawdziwej sztuce kochania ❤️ I ja jestem zdecydowaną fanką tego rozdziału! Część podejdzie do niego z zafascynowaniem, inni zastanowią się czy to na pewno jest ok, a ja polecam zostać po środku, z zaciekawieniem. Tak, tutaj znajdziecie wtręty o seksie tantrycznym i innych takich wschodnich cudach. Ale bardziej na zasadzie wytłumaczenia, dlaczego seks to coś więcej niż „uprawianie”. I dlaczego tak ważna jest praca nad sztuką kochania, poznawaniem siebie nawzajem, uważnością. W podobnym guście o uważności seksualnej pisze Oliwier Florant w Nie psujcie sobie przyjemności! Jest święta! Jakby kto pytał, to książka Floranta jest, że tak to ujmę, dedykowana wierzącym, myślącym o seksie z mieszanką wstydu i strachu, a także tym, którym leży na sercu bliskość seksualna w małżeństwie. Absolutnie chrześcijańsko poprawna. W tym rozdziale znajdziesz też mnóstwo informacji historycznych, trochę o języku seksu, afrodyzjakach i protipach.

Seksualność – czego jeszcze dowiesz się o niej z tej książki?

Szósty rozdział jest o pozycjach i propozycjach. Dowiesz się z niego, co nas w seksie fascynuje najbardziej, ile pozycji „musisz” opanować do satysfakcjonującego seksu (ej, ale wiesz, że to sarkazm, no nie?) i co z tymi szybkimi numerkami.

Rozdział siódmy jest o chemii pożądania. Fantazje kobiet, fantazje mężczyzn oraz! Niezwykłość feromonów. Zwłaszcza to ostatnie jest super.

Z ósmego rozdziału dowiemy się więcej o kryzysach. Ja, osobiście, jestem ogromną fanką kryzysów. Bo kryzys to szansa na zmianę na lepsze. Oj tak. Bez kryzysów nie ma zmian, nawet małych. Żebyś chciała coś zmienić, musi być Ci przecież niewygodnie. Co z tym obowiązkiem małżeńskim? Jak przerobić kryzys łóżkowy w związku? Jak zmienia się seksualność kobiety, kiedy zostaje matką? Co można zrobić, żeby o tę seksualność wtedy zadbać? Jakie inne kryzysy czyhają na związki i jak je przekuć na swoją korzyść?

Dziewiąty rozdział jest o mitach, stereotypach, samoocenie, wyglądzie. Ale również o wierności, pogoni za orgazmem czy myleniu pożądania z miłością.

Ostatni rozdział to światło rzucone na rozwój seksualny dzieci i młodzieży. O wadze rozmów, nagości, nakazów, zakazów, inicjacji seksualnej. Ale również o seksualizacji dzieci od najmłodszych lat i związanych z tym zagrożeniach. Trochę pesymistyczne zakończenie, ale bardzo dające do myślenia.

Luźne spojrzenie na seksualność

Mam nadzieję, że zachęciłam Cię do przeczytania tej książki. Kupisz ją >>tutaj<< Sama mam na półce jeszcze inne i na pewno z chęcią je przeczytam. A po więcej recenzji zapraszam do zakładki Recenzje. Natomiast jeśli znasz już tę książkę, podziel się w komentarzu swoją opinią, wrażeniem. Co Ci się podobało, a co nie? A może polecisz coś ciekawego do czytania?

O rozkoszy – cytaty

Pierwsza to właśnie nieprzewidywalność kobiecych reakcji seksualnych. Do tej pory myśleliśmy, że przebiegają linearnie – jedna reakcja prowadzi do drugiej, druga do trzeciej. Czyli: pożądanie, podniecenie, które narasta, później jest orgazm i koniec. Okazuje się, że ten model dotyczy tylko mężczyzn. U kobiet sprawa jest bardziej skomplikowana.


Kolejny ważny przełom jest taki…
że dla kobiet najważniejsza jest satysfakcja, a nie orgazm. Czuje zadowolenie z tego, że miała udane spotkanie intymne, że było jej dobrze z partnerem. Jest zadowolona, przy czym orgazm nie jest niezbędny: może być, ale nie musi. I to jest przełom, bo do tej pory obserwowaliśmy czasami histeryczną pogoń za orgazmem.


Mężczyzna nie jest w stanie uprawiać seksu z litości?
Musi mieć erekcję, a litość nie wywołuje erekcji. Erekcja wynika z pożądania. Mężczyźni za to mają możliwość manipulowania rozkochaną w sobie kobietą, wykorzystując jej emocje(…). Kobiety z kolei potrafią doskonale manipulować, wykorzystując seks. I to jest różnica.


Tymczasem, jak mówi powiedzenie, które zrobiło ostatnio furorę w internecie: „Jeżeli nie powiesz mężczyźnie, o co chodzi, to on nie będzie wiedział, o co chodzi”.
Kij ma dwa końce, bo wiele kobiet po prostu nie potrafi określić, jakie mają oczekiwania erotyczne.


Wracając do kochanka idealnego. Bardzo ważne – powinien wiedzieć, jak się pobudza łechtaczkę, i to nie tylko w seksie oralnym. Jedynie co trzeci mężczyzna w badaniach, o których mówimy, otrzymał wysoką ocenę umiejętności pobudzania ręką. Uczulam panów na to, że dobrze jest nauczyć się takiej sztuki, bo aż 107 na 130 badanych kobiet przyznało, że dochodzi do orgazmu poprzez pobudzenie łechtaczki.


Jest jeszcze jedna norma, bardzo niedoceniona: norma partnerska. W skrócie można powiedzieć, że to, co jest normą w jednym związku, jest patologią w drugim związku, niedopuszczalne w trzecim.


[o sztuce kochania] Posłużę się metaforą: proszę sobie wyobrazić wycieczkę po jakimś bardzo ładnym mieście. Przez piętnaście minut turyści pędzą z kamerami, robią zdjęcia, tu mury, tu kościół, tu ratusz. Fotografują i idą dalej – już ich nie ma. Inny rodzaj zwiedzania, to długie oglądanie, podziwianie, kontemplowanie. Dostrzega się każdy balkon, sklepienie, zwieńczenie, zaprawę, itd. Te dwa rodzaje zwiedzania są nieporównywalne, podobnie z tymi dwoma rodzajami seksu.


(…)seks między partnerami w stałym związku działa, jak narkotyk(…). Mniej lub bardziej satysfakcjonujące zbliżenia aktywują wiele substancji chemicznych i ośrodki sterujące seksem w mózgu. Dłuższa przerwa w stymulacji tych ośrodków prowadzi do zaniku podniecenia, reakcji na bodźce, potrzeby seksu z daną osobą. Im dłużej trwa przerwa w kontaktach seksualnych, tym większy spadek podniecenia, aż do jego zaniku.


Ja uważam, ze nie warto obrażać się na partnera i unikać współżycia. Renesans więzi seksualnej jest trudniejszy od renesansu więzi psychicznej. I o tym bezwzględnie należy pamietać.


Inny wariant bardzo często spotykany, polega na prostej zależności: im bardziej kobieta jest zadowolona z roli męża i ojca, tym większą ma ochotę na seks.


(…)Jaki jest efekt kobiecej pogoni za orgazmem?
Kobiety odczuwające dotąd satysfakcję we współżyciu zaczęły się zastanawiać, czy jest ona aby wystarczająca i czy nie są gorsze od innych, tych, które doświadczają megahipersuperorgazmów.


Jaki jest ratunek dla rodziców?
Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. Nigdy nie przestawać. Mówić o seksie, o miłości, od malucha, przez kilkulatka, aż do nastolatka. Bez pruderii, ale taktownie. Odpowiadać na pytania, kiedy padną, choćby nie wiem, jak wielki wstyd trzeba w sobie przełamać. Siłę przeciwstawienia się trendom panującym w rówieśniczym środowisku dziecko wynosi z domu. Jeśli dzieciak dobrze czuje się ze swoimi rodzicami, zostały mu wpojone pewne normy, da sobie radę. Może być presja środowiska, jakieś uśmieszki, szykany, że staroświecki, że pruderyjny, że wieczna dziewica itd. Ale dziecko powinno być na to odporne psychiczne i to, co robi, musi iść z przekonania. Czyli nie wchodzi w świat łatwego seksu, dlatego, że ma takie poglądy i przekonania. Gorzej, jeśli to są normy tylko narzucane przez rodziców, a nie idą za tym wzorce ani silna więź.


A może masz ochotę na więcej treści?

Jak tradycja każe, na koniec zachęcam do zapisu na newsletter. Wysyłam gołębie pocztowe raz w tygodniu. Co w nich? Kilka zdań co tam słychać, ale głównie materiały o nprze, seksie, relacjach, czasem o zdrowiu czy o samorozwoju. No i razem z zapisem dostajesz dostęp do materiałów dodatkowych w Cyfrowej Biblioteczce JZK 💪


jak zrozumieć kobietę