Problemy hormonalne – po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej, przy PCOS czy przy wszelkich problemach z cyklem. Co możesz zrobić jeszcze zanim pójdziesz do lekarza, zdiagnozujesz się czy zrobisz badania? W tym artykule podrzucam Ci aż 7 sprawdzonych i naturalnych sposobów na problemy z cyklem menstruacyjnym. Świetnie zadziałają również jako profilaktyka zdrowego cyklu! W dodatku większość z tego możesz zrobić kompletnie za darmo. Ale zanim przejdę do konkretów, to będzie oczywiście gadanko!
Jak szybko zobaczysz pierwsze efekty?
Zdziwi Cię, jeśli CI napiszę, że to zależy? Jeśli trochę już tu ze mną jesteś, to pewnie nie 😀 Zależy od tego jakich zmian oczekujesz w pierwszej kolejności, od tego jak zaawansowane problemy hormonalne masz „wyhodowane” oraz jak bardzo serio do tych zmian podejdziesz.
Jedno jest pewne – pierwsze zauważalne efekty w samym cyklu miesiączkowym pojawią się za jakieś… 100 dni od teraz. Jejciu, czemu?! Bo tyle mniej więcej dojrzewa komórka jajowa, na którą wpływasz zmianami, które aktualnie wprowadzasz. Innymi słowy – jeśli wspierasz/krzywdzisz swój cykl, to efekty zobaczysz plus minus za trzy miesiące (vel 3 cykle, bo różnie z tą ich długością jest).
Daj sobie czas – zarówno obserwacje, jak i regulacja cyklu trwa, płynie w swoim rytmie i niczego tu nie przyspieszysz. Problemów gromadzonych latami nie da się wyprostować z miesiąc – nawet biorąc najlepsze leki świata. Taka to bestia z naszego organizmu.
Obserwując swój cykl masz szansę wytropić wszelkie problemy hormonalne na mega wczesnym etapie
I to jest ten zarąbisty plus obserwowania swojego cyklu miesiączkowego – karta cyklu bardzo szybko zaalarmuje Cię, że no coś tutaj nie gra! A co najważniejsze – dzięki zapisanym obserwacjom będziesz mogła też określić, co mogło się stać, że Twoje zdrowie zaczyna się psuć. Czy to problem z progesteronem? Z estrogenami? Tarczycą? Glukozą? Insuliną? Prolaktyną? Androgenami? A może za dużo napięcia? Mięśniak, torbiel, endometrioza? Na karcie widzisz trop, jak na dłoni i możesz szybciej zdiagnozować konkretne problemy hormonalne.
Dlatego obserwacje organizmu (a zwłaszcza cyklu) to nie domena uciemiężonych katoliczek, którym Kościół kazał stosować „kalendarzyk małżeński”. To domena wszystkich kobiet, które chcą być świadome, nowoczesne, żyć w zgodzie z naturą, własnym rytmem i własnymi zasadami. Ot i co!
Co zrobić, żeby naturalnie utrzymać (lub przywrócić) równowagę hormonalną?
Te zasady nie są przełomową eureką. To totalne podstawy, których powinna się trzymać każda z nas, aby mieć zdrowy nie tylko cykl, ale też ciało i psychikę. No i czytelną kartę obserwacji przy okazji.
Sen
Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że to najważniejszy składnik naszego zdrowia. Ogromnie niedoceniany, za to niezastąpiony oraz… nie do odzyskania. Tak, utraconych godzin snu nie da się „odespać” i tym samym odzyskać. Więcej na temat roli snu, jego niedoborze oraz wskazówkach (sztuk 20), jak poprawić jakość swojego snu znajdziesz w tym artykule.
Tutaj zaznaczę Ci to w skrócie. Śpij co najmniej 7-8h. Ach, Ty genetycznie już tak masz, że potrzebujesz tylko 6h? No to wiadomość z ostatniej chwili – tak są takie osoby. Natomiast jest to tak mały ułamek procenta całej populacji ludzkości, że istnieje naprawdę nikła szansa, że ma to co druga osoba przychodząca do mnie na konsultację. I zapierająca się, że tak, 6h styknie.
Chodź spać przed 22. Czemu? Bo między 22 a północą nasz sen jest cudotwórczo leczniczy. Im więcej snu z tej pory załapiesz, tym większą regenerację i zdrowienie sobie zapewnisz.
Masz problem z porannym wstawaniem? Zadbaj o stałą porę pobudki i wstawania! Wszelkie wieczorne i poranne rytuały również będą pomocne. Więcej protipów znajdziesz we wspomnianym artykule o śnie.
Co jeszcze warto zrobić, by zwalczyć problemy hormonalne?
Unikać niebieskiego światła (czyt. wszelkich ekranów) najlepiej na 3h przed snem, minimum na godzinę. Jeśli nauczyłaś się zasypiać przeglądając fejsika lub czytając książkę na telefonie – zaprawdę powiadam Ci – to zły nawyk jest. A dobra wiadomość jest taka, że nawyki można zmieniać.
No dobra, ale czemu to takie złe jest? Przecież mnóstwo ludzi tak robi i żyje. Problem w tym, że niebieskie światło zaburza wydzielanie melatoniny, która ma za zadanie sprawić, że chce Ci się spać. Im dłużej ślepisz w ekran – tym trudniej jest Ci zasnąć i tym bardziej przesuwasz swoją godzinę chodzenia do spania. Potem znajdujesz gdzieś info o sowach i skowronkach i dedukujesz, że w związku z tym na pewno jesteś sową! Co za tym idzie – zasypianie o 1 czy 2 w nocy to dla ludzi, takich jak Ty, norma, a więc wszystko w porządku! To po prostu świat sprzysięgł się przeciwko Tobie, nic nie da się z tym zrobić. Myślę, że sporo ludzi mogło wpaść w tę pułapkę – łącznie ze mną.
No dobrze, ale to dalej nie tłumaczy jaki wpływ na cykl ma sen czy też jego brak. Wspomniana już melatonina jest również odpowiedzialna za prawidłowy poziom prolaktyny. Dobrze kojarzysz, to ten hormon, który odpowiada za karmienie piersią! Między innymi. Natomiast, gdy nie karmisz piersią, jego obecność w nadmiarze przyczynia się do spadku progesteronu. A co dzieje się, gdy progesteronu jest zbyt mało? Po pierwsze i najważniejsze – bardzo ciężko jest utrzymać ciążę. Po drugie, równie ważne – dręczą nas okrutne objawy PMS, PMDD i bolesne miesiączki. Już nie wspominając o tym, że długotrwały spadek progesteronu bardzo źle wpływa na tarczycę.
Chcę Ci powiedzieć, że olewając dobry sen sporo tracisz. Dobry sen, to: ⬆ melatonina ⬇ prolaktyna ⬆ progesteron = 🥰
Odżywianie
No tak, w końcu jesteś tym co jesz, nic dziwnego, że ma to też wpływ na Twój cykl. Ale jaki? No to jest dość trudno wytłumaczyć tak w dwóch słowach, ale spróbuję.
Im bardziej przetworzone jedzenie jesz, tym gorzej. Co mam na myśli pisząc „przetworzone”? Tylko hamburgera i frytki z Maca? No nie. Przetworzone jedzenie, to nawet ugotowany brokuł – diabeł tkwi w szczegółach, a w tym wypadku – w stopniu przetworzenia. No i tak, to prawda, że dla naszego organizmu im bardziej surowe jedzonko (zwłaszcza warzywa i owoce), tym lepiej. I prawda też, że gotowanie w wielu przypadkach uwalnia i zwiększa ilość super substancji (patrz: pomidory i likopen). Natomiast jeśli pójdziemy dalej i będziemy jeść często produkty smażone, ugotowane czy upieczone na bardzo mięciutko, itd. to to już nie będzie najlepsza dieta dla nas. Tak, fast foody też to obejmuje.
No i czemu to jest tak istotne? Bo im mocniej przetworzone, tym szybciej trawione i większy wyrzut glukozy i insuliny nas czeka. Takie ciągłe wysokie wyrzuty sprawiają, że tych hormonów jest coraz więcej skutkiem czego (w ogromnym skrócie) łamie się również równowaga między estrogenami a progesteronem. I mamy podobny problem jak wyżej.
Kolejna sprawa to tłuszcze – im więcej omega 6 w naszej diecie, tym gorzej. Działają prozapalnie i ogólnie są dla nas bardzo ważne, natomiast w nadmiarze dosłownie robią pożary w organizmie. Pierwszy przykład z brzegu – stan zapalny w organizmie może być jedną z przyczyn bolesnych miesiączek.
No to jak jeść, żeby pokonać problemy hormonalne?
Dużo, dużo warzyw, ciut mniej owoców. Im więcej na surowo iw dużych kawałkach do gryzienia, tym lepiej. 2x w tygodniu mięso, 2x strączki, 2x ryby. Niski i średni ładunek glikemiczny posiłków. Jemy 3-4x dziennie, zachowując podobne odstępy między posiłkami. Zero podjadania pomiędzy (kawa z mlekiem to też „posiłek”), jak jesteś głodna, to skomponuj sobie pełnowartościowy posiłek z węglowodanami, białkami i tłuszczami. Tak, kawę z mlekiem też można tak ograć. Wystarczy razem z nią zjeść garść orzechów i jakiś owoc.
Ważne tutaj będzie również nawodnienie. Jeśli nie wiesz ile pić – najlepiej przyjąć sobie te 2l wody dziennie. Ja wiem, że są tacy, którzy się upierają, że kawa i czarna herbata czy soki też nas nawadniają. Wybaczcie, ale nic nie nawadnia tak, jak woda, temu ja będę się trzymać, że pijemy przede wszystkim wodę. A jeśli chcecie wiedzieć, ile dokładnie powinniście jej pić, to skorzystajcie z tego kalkulatora wody.
Dobre odżywianie to odpowiedni poziom insuliny i glukozy oraz właściwa praca wątroby i jelit, a co za tym idzie: balans między estrogenami a progesteronem. Więcej na temat diety wspierającej cykl przeczytasz w tym artykule.
Ruch
No nie, nie obejdzie się bez tego. Im więcej siedzisz, tym gorzej.
Minimum 30min dziennie. Spacer, marsz, bieg, rower, rolki, taniec, pies (kot?), pilates, aerobik, ćwiczenia siłowe… Na tyle szybkie by się zmęczyć, na tyle wolne by gadać bez większego problemu.
Ale ja nie mam czasu na ćwiczenia! Jestem też na nie zbyt zmęczona! Tak myślałam, że mi tak odpowiesz. No to już biegnę, by Cię uświadomić, że ruch czy tam aktywność fizyczna to nie to samo, co ćwiczenia fizyczne. Ćwiczenia są formą aktywności, natomiast jest to jedna z wielu opcji. Najważniejsze, żebyś Ty się ogólnie ruszała przez cały dzień – chodziła, spacerowała, biegała za dzieciakami, bawiła się z psem, kochała z mężem, itd. Ruch jest Ci potrzebny!
Więcej ruchu to lepsza praca jelit i lepsza odpowiedź na insulinę, mniej problemów z kręgosłupem, rozciągnięte mięśnie, mniej stresu, więcej endorfin, więcej szczęścia, zdrowia i energii.
A jeśli chcesz wiedzieć, jak dbać o codzienną aktywność fizyczną, co możesz robić w tym kierunku i co się stanie, jeśli nie będziesz tego robić, to zerknij do tego artykułu. Znajdziesz tam również mnóstwo sposobów na to, jak zacząć się ruszać.
Stres a problemy hormonalne
No i to to już wiesz na milion procent – stres w nadmiarze szkodzi i to bardzo poważnie. Głównie dlatego, że uwalnia nam spore dawki kortyzolu. Co ciekawe, kortyzol i progesteron powstają z tego samego prehormonu, a co za tym idzie – jeśli kortyzol będzie go stale podkradał progesteronowi (a przetrwanie jest dla mózgu ważniejsze niż wydanie na świat potomstwa), to w efekcie znowu spadnie nam poziom progesteronu w organizmie.
Tak więc trzeba wywalać codziennie stres z organizmu, jak śmieci ze śmietnika. Medytacja, oddech, ruch, taniec, przytulanie, całowanie, seks. I tak w kółko. Więcej na temat stresu, jego działania na organizm oraz sposobów na uwolnienie się z jego szponów przeczytasz w tym artykule.
Zauważ, jak wiele czynników przyczynia się do obniżenia progesteronu. Wystarczy, że zawalasz sen, masz siedzący tryb życia i żywisz się tradycyjną polską kuchnią – i dostajesz w pakieciku rozregulowany cykl, PMS i bolesne miesiączki. Auć!
Pamiętaj, mniej stresu to: ⬇kortyzol ⬆progesteron i estrogeny = balans ❤️
Zioła i superfoods
I tu już idziemy w to, co możemy do naszego życia dodać, aby nasz cykl się polepszył. Ziół i wszelkich super składników, które wspomagają działanie cyklu miesiączkowego (na różnych etapach jego działania) jest całe mnóstwo. Tutaj wspomnę tylko o niektórych:
Niepokalanek obniży prolaktynę. Wiesiołek zadba o progesteron. Dziurawiec zadba o wątrobę i jelita. Czerwona koniczyna pomoże w objawach premenopauzy. Pokrzywa usunie zbędną wodę z organizmu. Berberys obniży cukier i insulinę. Siemię lniane, słonecznik, pestki dyni, sezam – zadbają o estrogeny i progesteron. Warzywa kapustne wesprą nam zwłaszcza drugą fazę cyklu. I szalenie dużo innych.
Naczelna zasada włączania (zwłaszcza ziół) do naszej diety: nie wszystko na raz i nie dla każdego. Zwłaszcza na dziurawiec należy uważać, bo wchodzi w reakcję, np. z antydepresantami. Berberys z kolei nie jest dobrym pomysłem jeśli masz hashimoto.
Zerknij koniecznie do tego artykułu o 13 ziołach wspomagających nasze kobiece zdrowie!
Suplementy
Chciałabym Ci tutaj podkreślić, że nie powinnaś brać jak leci wszystkich suplementów, które ja tutaj wymieniam, czy które wyczytasz w innych miejscach w internecie. Suplementami przede wszystkim wyrównujemy niedobory, a żeby je znać, najlepiej po prostu je zbadać. Zwłaszcza, jeśli korci Ci, żeby przyjmować końskie dawki witaminy D3, bo wyczytałaś, że tak trzeba. No trzeba, ale wtedy, gdy Ci tej witaminy faktycznie brakuje – łatwo jest tutaj przeholować i sobie zaszkodzić. Bo tak, suplementy mogą jak najbardziej zaszkodzić.
Nie bierzemy wszystkiego, jak leci, tylko to, co nam faktycznie potrzebne. Warto rozważyć suplementację: magnezu, witaminy D3, witaminy C, witamin z grupy B, cynku, omega 3. Czasem będą przydatne też inne, np. selen czy żelazo. Dobrze wiedzieć też, o jakiej porze dnia przyjmować dany suplement, z czym go łączyć, a z czym nie oraz w jakiej dawce go przyjmować.
Natomiast Twoim głównym źródłem dobrych substancji powinno być po prostu jedzenie. Suplementy to tylko dodatek.
Problemy hormonalne – badania i obserwacja cyklu
O obserwacji cyklu już było, ale wspomnę jeszcze o badaniach. Raz do roku powinnaś sobie robić przegląd organizmu. Wykonać badania krwi, moczu. Na uwadze magnez, tarczyca, żelazo, krwinki, OB, cukier, insulina, cholesterol. Wizyta u ginekologa z przeglądem całościowym, czyli badanie palpacyjne, USG, badanie piersi (też choćby palpacyjnie). Jeśli współżyjesz lub skończyłaś już 25 lat to cytologia. Co 3 lata jeśli jesteś dziewicą lub masz stałego partnera seksualnego. W innym wypadku co rok. Co cykl wykonuj samobadanie piersi – najlepiej do 2 dni po zakończeniu miesiączki. No i obserwacja cyklu rzecz jasna!
Dzięki badaniom oraz obserwacjom cyklu masz szansę dużo szybciej wykryć wszelkie nieprawidłowości i zadziałać jeszcze zanim rozwiną się w groźną chorobę.
Jesteś zdania, że skoro nic Cię nie boli, to na pewno nic Ci nie jest i ten „wskaźnik” wystarczy? To koniecznie przeczytaj historię Igi.
I to już wszystko. Cała fizyka kwantowa dbania o nasze zdrowie hormonalne i regularny cykl. Wszystkie opisane sposoby będą pomocne zarówno w zaawansowanych problemach z cyklem, jak i zadziałają profilaktycznie, gdy jesteś zdrowa jak ryba. Ale jeśli jesteś zdrowa, jak ryba, to pewnie w większości stosujesz się też do tych zasad.
Możesz zdziałać więcej niż myślisz i to bez skomplikowanych badań czy wydawania krocie na lekarzy. Już teraz, od dziś, możesz zacząć naprawiać swój cykl i swoje zdrowie.
A jeśli nie za wiele wiesz o swoim cyklu?
No to oczywiście zapraszam na mój kurs online! Znajdziesz w nim całą moc wiedzy o cyklu menstruacyjnym, tym, jak go obserwować i jak z tej wiedzy korzystać.