Wiesz, zdecydowana większość kobiet, które do mnie przychodzi, chce odłożyć ciążę w czasie (lub w ogóle nie chce mieć już dzieci). Najczęściej z takimi kobietami pracuję. Ale mam też kilka „rodzynków”, które się o maleństwa starają, więc myślę, że wiedza o tym, jak obliczyć termin porodu na podstawie karty obserwacji cyklu może się przydać 🙂 Wiele z dziewczyn też zaczynało od celowania w dni niepłodne, a po czasie i u nich przyszedł czas na pierwsze lub kolejne dziecko. Dlatego pomyślałam, że dziś zrobimy taki trochę ciążowo-dzieciowy artykuł 😀 Jeśli sama nie jesteś jeszcze (bądź już) na takim etapie, to i tak zachęcam do lektury, bo ta wiedza może się bardzo przydać kobietom w Twoim otoczeniu.
Na skróty:
- Obserwacje płodności a starania o dziecko – w czym mogą pomóc, jeszcze zanim pomyślisz o zajściu w ciążę.
- Naturalne Planowanie Rodziny a pomoc w zajściu w ciążę w świetle badań naukowych.
- A co jeśli staracie się bezskutecznie?
- Strata dziecka – obserwacje po poronieniu.
- Jak rozpoznać wczesną ciążę na karcie obserwacji cyklu?
- Czy warto prowadzić obserwacje podczas ciąży?
- Jak obliczyć datę porodu znając prawdopodobny dzień owulacji? I dlaczego ta wiedza jest taka istotna?
- Urodziłam już, mój cykl i obserwacje są w rozsypce – co mam teraz zrobić? Jak wrócić do obserwacji? Jak stosować NRP po porodzie?
Obserwacje płodności a starania o dziecko
Ręka do góry, kto ma w swojej rodzinie lub otoczeniu chociaż jedną parę, która miała lub ma problem z zajściem w ciążę? Ja mam całkiem sporo. Trudności z zajściem, z utrzymaniem, z dobrym porodem, z dojściem do siebie po ciąży… Nie ukrywajmy, nasza płodność, jako społeczeństwa, drastycznie maleje. Dlaczego by o nią nie zadbać jeszcze zanim zaczniesz w ogóle myśleć o dziecku?
Dobre obserwacje pięknie pokażą Ci wiele zaburzeń zdrowotnych, zwłaszcza hormonalnych. Pierwsze z brzegu? Zbyt niski poziom progesteronu, który może doprowadzić do wczesnego poronienia. To tylko jeden przykład z wielu. A wyrównywanie poziomu hormonów, zadbanie o siebie (już niekoniecznie o samą płodność, bo ona po prostu przyjdzie razem ze zdrowiem), wprowadzanie zmian, które w tym pomogą – to trwa. Zwykle co najmniej rok.
Ciekawe jest też to, że cykl menstruacyjny bardzo często pokazuje nam objawy, których nie widać na pierwszy rzut oka i to jest ogromny plus, jaki dają nam obserwacje cyklu.
Widać w nim zaburzenia, które nie dają jeszcze niepokojących objawów, z którymi poszłabyś do lekarza. Wiedząc, co jak powinno wyglądać, masz szansę wyeliminować dane zaburzenie jeszcze zanim się rozwinie. Możesz odwrócić bieg rzeki. Oszczędzić sobie bólu oglądania co miesiąc negatywnego testu ciążowego, albo nie daj Boże – straty dzieciątka. Nie, nie przewidzisz wszystkiego. Istnieje całe morze innych komplikacji i zdarzeń, które mogą nastąpić.
Ale powiedz mi moja Przyjaciółko, czy nie chciałabyś chociaż na część z nich się przygotować? A wręcz je wyeliminować? Ja bym chciała.
Czas biegnie, a coraz więcej z nas ma zaburzenia hormonalne. Rozważmy teraz dwie sytuacje. 28 lat – decyzja o dziecku. 29 lat – rok starań za sobą, martwisz się, ale podobno do dwóch lat to norma, więc próbujecie dalej. 30-32 lat – diagnostyka (tak, tyle trwa albo i dłużej w naszym systemie). 33 lata – nadal nic, bo Twój mózg przez ostatnie 4 lata starań już się zafiksował i zablokował. Każda wzmianka o dziecku powoduje ból, a seks stał się tylko narzędziem.
Czy przesadzam? Nie. Znam mnóstwo takich przypadków. Zmieńmy sytuację. 25 lat – zaczynasz się uczyć obserwacji. 26 lat – widzisz już, że może źle działać taki hormon, a taki, albo dziać się to i to, bo widzisz to na swojej karcie obserwacji. Idziesz na odpowiednie badania, w odpowiedniej fazie cyklu. Znajdujesz zaburzenie i przystępujesz do leczenia. 27/28 lat – zadbałaś o siebie, cykle się wyregulowały, staracie się o dziecko i zachodzicie w ciążę w trzecim cyklu. Regulujesz zdrowie jeszcze zanim wchodzisz w myśli o staraniu się o dziecko.
Kolejny raz masz szansę zadbać o swój własny komfort w przyszłości. A nawet więcej, bo możesz tym samym zadbać o poczęcie zdrowego dziecka, które bez komplikacji przyjdzie na świat.
Pomoc NRP w staraniach – badania naukowe
Ale cóż ja Ci będę opowiadać o wyimaginowanych sytuacjach (opartych na doświadczeniu, ale jednak). Zerknij sobie do TEGO ARTYKUŁU i sama przeczytaj o badaniach naukowych, które potwierdzają, że obserwacje cyklu bardzo pomagają przy problemach z poczęciem dziecka.
A co jeśli próbujecie, próbujecie i… nadal nic…?
I to jest coś, co powinno się przegadać jeszcze za czasów narzeczeństwa. Mnóstwo par ma problemy z zajściem w ciążę. Mnóstwo kobiet ma problemy z cyklami. Coraz więcej par pozostaje przez to bezdzietnych. Dlatego to kwestia, którą powinno się przedyskutować jeszcze zanim weźmiecie ślub – bo jest szalenie istotna!
Zadajcie sobie pytania:
1.Co jeśli będziemy się bezskutecznie starać o dziecko? Jakie kroki przychodzą mi (a jakie Tobie) do głowy?
2. Czy chcemy się starać do skutku?
3. Jak widzimy kwestię badań związanych z płodnością – czy pozostajemy na podstawowych czy robimy wszystko, co tylko się da? Razem z bolesnymi zabiegami i badaniami? Dotyczy to szczególnie kobiet.
4. Co jeśli się okaże, że któreś z nas nie może mieć dzieci? Co wtedy robimy?
5. Co ja (i Ty) myślę o adopcji? Jeśli ta opcja jest Ci bliska, to kiedy odpuszczamy walkę o biologiczne dziecko i skupiamy się bardziej na adopcji?
6. Czy rozważasz inne opcje (np. in vitro)?
7. A może nie chcesz przez to wszystko przechodzić i po roku staraniach wolisz odpuścić niż podporządkowywać całe swoje życie staraniom o potomstwo? Co myśli o tym Twój partner/partnerka?
Dla przykładu, my z mężem założyliśmy, że chcemy być rodzicami – nieważne czy biologicznymi czy adopcyjnymi, Założyliśmy też konkretny deadline jeśli chodzi o starania, badania, itd., kiedy odpuszczamy i zaczynamy się starać o adopcję dziecka.
Dlaczego piszę Ci o tym wszystkim? Bo problemy z płodnością mogą rozwalić nawet najpiękniejsze małżeństwo.
I warto się o to zatroszczyć zanim się w takiej sytuacji znajdziecie. Przedyskutować plan działania, nasze opcje oraz zdania w temacie. Bo może się okazać, że Twój partner (albo Ty) w ogóle nie widzi się w roli rodzica adopcyjnego. Możesz też mieć zdanie takie jak ja, że nie chcesz mieć dziecka za wszelką cenę (czyt. za cenę bólu uciążliwych badań i zabiegów). Że wolisz odpuścić. Możecie też uznać, że trudno, życie w pojedynkę też nie jest straszne – jeśli zajdziecie w ciążę to cudownie, ale skupicie się po prostu na swoim małżeństwie, żeby nie stracić w tym wszystkim siebie.
TO WSZYSTKO TRZEBA PRZEDYSKUTOWAĆ. Zanim wpadniecie w matnię emocji i niepewności. A daj Boże, żeby wszystko ułożyło się po Waszej myśli i żebyście w ogóle nie musieli wracać do takich trudnych rozmów 🙂
Kiedy starania się przeciągają łatwo wpaść w pułapkę obwiniania się, a także współżycia „na czas”. Bo dziś owulacja. To rozwala całą intymność i radość ze zbliżenia. Po pewnym czasie staje się niewiarygodnie męczące i oddala Was od siebie.
Ale co zrobić, kiedy coraz bardziej fiksujesz się na dziecku (a jest to całkiem normalne!)?
Przypomnieć sobie, że to mąż (żona) jest osobą, która wybrała Cię na swojego towarzysza życiowego. Nie z przypadku, nie z więzów krwi. Ta osoba świadomie zadecydowała, że chce spędzić z Tobą całą resztę swojego życia. Jeśli będziecie mieli dzieci to one się pojawią i odejdą bardzo szybko do swojego życia (i tak powinno być!), a to mąż (żona) zostanie. Dlatego właśnie to relacja z Twoim partnerem (partnerką) jest najważniejsza. Ona jest podstawą całej rodziny, jest Twoim oparciem we wszystkich życiowych wichurach. Uważaj, by jej nie stracić w tej pogoni za dzieckiem.
Bo dziecko ma być OWOCEM związku, Waszej miłości, a nie jego jedynym CELEM.
Strata dziecka – obserwacje po poronieniu
I zanim przejdę do rzeczy miłych, to poruszę kwestię, o której mówi się rzadko (w kolejnym mailu będzie troszkę więcej w tym temacie). Czyli o poronieniach – w tym wypadku skupię się na tym, jak ogarnąć obserwacje po stracie dziecka. Pozwól, że skupię się tutaj na czysto technicznym aspekcie.
Prof. Rötzer wskazuje, że nie ma żadnych przeciwwskazań, by zaraz po poronieniu zacząć starania o kolejne dziecko. Natomiast jeśli chcecie odłożyć na chwilę starania (co polecam i zaraz wyjaśnię dlaczego), to samo poronienie traktujemy jako miesiączkę. Z tym, że nie wyznaczamy niepłodności względnej (na początku cyklu, tutaj: po poronieniu). Wyznaczamy dopiero niepłodność poowulacyjną. Od kolejnego cyklu wracamy do starych reguł.
Dlaczego polecam wstrzymanie się ze staraniami, jeśli doszło do poronienia?
Ponieważ dobrze byłoby sprawdzić, DLACZEGO do tego poronienia mogło dojść. Niektóre przyczyny można wyeliminować (jak wspomniany już niski poziom progesteronu). Warto wtedy odłożyć starania na 3-4 cykle, obserwować się dokładnie (codziennie) i zapisywać wszystkie obserwacje. Później trzeba się tym kartom przyjrzeć (warto to też robić na bieżąco) i przeanalizować je pod kątem zdrowotnym. Fajnie byłoby też udać się z nimi do instruktora, który potrafi wyciągać zdrowotne wnioski z kart obserwacji (Polecam się!), bo może wiele podpowiedzieć.
Dzięki takiemu działaniu możemy spróbować znaleźć przyczynę poronienia, usunąć ją i tym samym zwiększyć szansę na zdrową ciążę w przyszłości. Nie zawsze da się znaleźć przyczynę poronienia, natomiast warto przeanalizować to, co się stało i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Jak rozpoznać ciążę na karcie obserwacji cyklu?
A teraz przejdźmy już do tych weselszych rzeczy 🙂 Według metody, możemy domniemywać ciążę, jeśli nasza faza lutealna trwa już 18 dni lub dłużej (więcej o fazie lutealnej przeczytasz tutaj). Innymi słowy potrzebujemy 18 dni z wysoką temperaturą.
Czy temperatury ciążowe jakoś różnią się od tych naszych „normalnych” wysokich?
Mogą, ale nie muszą 🙂 U części kobiet ta temperatura po prostu zacznie rosnąć powyżej 37 stopni i będzie sobie tak szła do góry. A u części będzie na zwykłym poziomie wyższych temperatur danej pani i nie będzie w nich nic niezwykłego. Natomiast, jeśli nie masz problemów z cyklem, a liczba dni z wysoką temperaturą przekroczyła już nawet 16, to możesz przemyśleć wykonanie testu ciążowego.
Czy można dostać „miesiączki” jeśli jest się w ciąży?
Tak, można. Aczkolwiek jest to najcześciej krwawienie związane z implantacją zarodka. Nie jest to „prawdziwa” miesiączka. Natomiast może być tak, że masz wysokie temperatury, zaobserwowałaś też krwawienie (i wcale nie musi być dużo mniej skąpe niż zazwyczaj), a okazało się, że jesteś w ciąży. Mam w swoim otoczeniu przypadek dziewczyny, która dostawała regularnych, comiesięcznych krwawień (nie związanych z problemami z ciążą) przez pierwsze 3 miesiące ciąży.
Tylko proszę – nie panikuj teraz, jeśli Twoja temperatura mimo miesiączki pozostanie na wyższym poziomie!
Przypominam też, że w normalnym cyklu (kiedy nie zaszłaś w ciążę) temperatury mogą się utrzymywać na wyższym poziomie podczas miesiączki, a czasem nawet po niej. Zależy to po prostu od poziomu hormonów. Taka niespadająca temperatura zdarza się często przy długich cyklach lub bardzo krótkich miesiączkach.
Czy warto prowadzić obserwacje podczas ciąży?
I tak i nie 😀 Prof. Rötzer wskazuje, że ewentualne spadki temperatur na karcie mogą niepotrzebnie stresować ciężarną. Innymi słowy może być z tego więcej szkody niż pożytku. Dlatego, jeśli już wiesz, że jesteś w ciąży, to możesz spokojnie odpuścić pomiary temperatury (ale możesz również kontynuować, choćby z czystej ciekawości). Nie sprawdzaj też jej wyrywkowo, żeby skontrolować czy wszystko jest w porządku – to Cię tylko bardziej zdenerwuje niż uspokoi.
Natomiast to, co ja sama polecam, to kontynuacja obserwacji śluzu.
Nie ma to kompletnie żadnego znaczenia dla wyznaczania faz płodności, jak się pewnie domyślasz 😀 To moje zalecenie ma dwa powody:
1.Będziesz mogła kontrolować stan flory bakteryjnej pochwy. W ciąży tej wydzieliny pochwowej (oraz śluzu najgorszego typu) jest zwykle dużo więcej. Jesteś też bardziej narażona na infekcje intymne. A pewnie wiesz, że w takim przypadku liczy się szybkie działanie. Dlatego obserwacje wydzieliny pochwowej są ważne – żebyś w porę wyłapała, jeśli coś tu się zacznie złego dziać. Warto oczywiście włączyć profilaktykę, aby się przed infekcją uchronić.
2. Nie wypadniesz z nawyku codziennej obserwacji, więc będzie Ci dużo prościej kontynuować to po porodzie. Przerwa miesięczna, a przerwa prawie roczna w obserwacjach, to spora różnica. Obserwacja śluzu nie wymaga od Ciebie jakiegoś strasznego wysiłku (czyt. budzenia się ze snu, a w ciąży będziesz potrzebowała bardzo dużo snu), a jest jednocześnie najważniejsza w obserwacjach poporodowych. To na obserwacjach śluzu opieramy głównie naszą interpretację faz płodności. Temperaturę mierzymy kontrolnie. Dlatego dobry protip, to nie przestawać obserwować śluzu szyjkowego (i zapisywać go!), aby nie wypaść z wprawy.
Jasne, nie musisz tego robić. Możesz też czuć się w ciąży na tyle źle, że ostatnie o czym będziesz myślała to jakieś obserwacje. Ale pomyślałam, że części z Was może się to przydać 🙂
Jak obliczyć termin porodu znając prawdopodobny dzień owulacji? I dlaczego ta wiedza jest taka istotna?
Prawidłowo wyznaczona data porodu jest szalenie istotna ze względu na to, jak ciąża będzie traktowana na samym końcu. Czy jako ciąża rozwiązana przed terminem, w terminie czy przenoszona. Czy będziesz namawiana na wywoływanie porodu, czy spokojna, że „jeszcze jest czas”. I uwierz mi – to niesamowicie ważna wiedza.
Termin porodu lekarz wyznacza na podstawie ostatniej miesiączki oraz badania USG dziecka. I nie muszę Ci chyba mówić, że jedno i drugie może się bardzo mylić – zwłaszcza jeśli nie masz 28 dniowych cykli (a większość z nas nie ma).
Jeśli obserwujesz swój cykl i masz te obserwacje zapisane (a także współżycia), to możesz wyznaczyć prawdopodobny dzień owulacji (poczęcia). Przyjmuje się, że jest to dzień szczytu śluzu.
Uwaga! Jeśli nie masz dobrego doświadczenia w obserwacjach płodności, nie znasz dobrze metody czy stosujesz kalendarzyk małżeński – skonsultuj się z instruktorem swojej metody. Bo możesz źle oznaczyć rzeczy, o których mówię i niepotrzebnie się zdenerwować.
Wracając – dlaczego poznanie termin porodu z owulacji jest takie ważne?
Bo termin z USG i z ostatniej miesiączki często można sobie między bajki wsadzić. Ale najlepiej zilustruje to przykład, pozwól, że zacytuję fragment z książki prof. Rötzera „Ja i mój cykl”:
„Dzień szczytu jest dobrym punktem odniesienia względem dni możliwej owulacji. (…) Od daty szczytu w karcie obserwacji numer 19 (29.11.1980r.) odejmuje się najpierw 7 dni – daje to dzień 22.11.1980r. Do tego dnia dodaje się 9 miesięcy trwania ciąży lub od 22.11.1980r. odejmuje się 3 miesiące i dodaje rok.
Tak obliczony termin porodu przypada na 22 sierpnia 1981 roku. Dziecko urodziło się 20 sierpnia. (…) należy uwzględnić 8 dni wcześniejszego lub późniejszego porodu, z nieco większą możliwością rozrzutu.
Na powyższym przykładzie widać wyraźnie, że prowadzenie kart obserwacji jest bardzo ważne. Ponieważ większość kobiet będących już w ciąży nie posiada żadnych danych dotyczących początku tej ciąży, z konieczności termin porodu oblicza się według nich według ostatniej miesiączki:
Data ostatniej miesiaczki + 7 dni; co w naszej sytuacji byłoby 28.10.1980r. + 7. = 4.11.1980r. Do tej daty dodaje się 9 miesięcy lub odejmuje się od niej 3 miesiące i dodaje 1. rok.
Zgodnie z tymi obliczeniami termin porodu przypadłby na 4 sierpnia 1981r, czyli w tej sytuacji o wiele za wcześnie.”
Widzisz różnicę – termin porodu 4 a 20 sierpnia?
W ciążowych tygodniach to naprawdę sporo, każda mama, która ma za sobą poród (lub się do niego zbliża) wie dokładnie o czym mówię. To bardzo ważne, by znać termin porodu wyliczony na podstawie Twoich obserwacji cyklu. Po pierwsze może to pomóc lekarzowi (i daj Boże lekarza, który nie stwierdzi, że obserwacje cyklu to bzdura), po drugie może pomóc Wam, jako rodzicom, upewnić się, że nie macie powodów do niepokoju, że na poród jest jeszcze czas i wcale nie trzeba wchodzić w tryby sztucznego wywoływania porodu tylko dlatego, że przekroczyło się już termin wyznaczony z USG czy ostatniej miesiączki.
W powyższym przykładzie wystąpiło podwójne podejście do owulacji – pierwsze nieudane, dopiero drugie skuteczne. Było to związane z podróżą zagraniczną. Dlatego też u niej płodne okienko wystąpiło między 29 a 33 dniem cyklu, a nie, jak przyjmują obliczenia z ostatniej miesiączki, między 13 a 15 dniem cyklu. Spora różnica, co?
Obliczanie terminu porodu z dnia owulacji:
Dzień poczęcia (szczytu śluzu) – 7 dni – 3 miesiące + 1 rok
np. 29.11.2021 – 7 dni = 22.11.2021
22.11.2021 – 3 miesiące = 22.08.2021
22.08.2021 + 1 rok = 22.08.2022
Urodziłam już, mój cykl i obserwacje są w rozsypce – co mam teraz zrobić? Jak wrócić do obserwacji? Jak stosować NRP po porodzie?
I tutaj już poleca się mój artykuł o okresie poporodowym. Przede wszystkim – zainteresuj się tym jeszcze zanim urodzisz! Najlepiej w II trymestrze, kiedy sił jest najwięcej (a i widmo nagłego porodu nie jest jeszcze tak bliskie). No i najważniejsze – sama książka Ci nie pomoże, zdecydowanie wybierz dobry kurs swojej metody! A już 100% bezpieczeństwa i spokoju da Ci kurs z konsultacjami!
Przeczytaj artykuł o NPR po porodzie
Zobacz kurs online NPR po porodzie