Od wieków nasze przodkinie (brzmi dumnie, prawda?) korzystały z ziół, aby pomóc sobie na wszelkie dolegliwości. Niestety ta wiedza, wyparta przez coraz to nowsze zdobycze farmacji i leki syntetyczne została zepchnięta daleko do Ciemnogrodu. Razem z obserwacją cyklu miesiączkowego i życiem zgodnym z naturalnym rytmem, chciałoby się rzec 🙃 Dziś zioła powoli wracają do łask, bo jak się okazuje, to całe rośliny leczą, a nie tylko wyodrębnione z nich, pojedyncze substancje. Szach mat ludziska!
Również i ja od dłuższego czasu interesuję się ziołami i fitoterapią, dlatego postanowiłam opowiedzieć Wam trochę o kilku roślinach, które potrafią zdziałać cuda na nasze kobiece problemy zdrowotne. W mojej apteczce od ładnych paru lat królują właśnie ziołowe preparaty – często własnej produkcji. Bardzo rzadko sięgamy po zwyczajne leki dostępne w aptece. A kiedyś brałam ich bardzo, bardzo dużo! Głównie ze względu na niską odporność i ciągłe infekcje. Jeśli interesuje Was temat naturalnej walki z przeziębieniem, to zapraszam do tego artykułu. Znajdziecie tam wiele przydatnych przepisów ratujących zdrowie w te coraz zimniejsze dni!
Na samym początku chcę też zaznaczyć jedną, bardzo ważną kwestię: nie jestem ani fitoterapeutą, ani naturoterapeutą, ani lekarzem. Przedstawiony artykuł nie jest w żadnym razie poradą lekarską a jedynie przeglądem informacji na temat ziół pomocnych przy schorzeniach kobiecych. Po instrukcje stosowania i możliwości leczenia zgłoś się do specjalisty.
Zioła regulujące cykl miesiączkowy
Kocham ten frazes. Naprawdę. I natykam się na niego zaskakująco często. Podobnie jak na „zioła na PMS„. O co mi chodzi? Czemu się czepiam?
Głównie dlatego, że zioła wpływają na różne fazy cyklu miesiączkowego i na różne zaburzenia. To samo co pomoże kobiecie z wysoką prolaktyną, nijak będzie się miało do kobiety, która ma problem ze zbyt wysokimi estrogenami. A obie przecież mają problem z cyklem miesiączkowym!
Zobacz tez koniecznie ten artykuł – 7 sprawdzonych i naturalnych sposobów na problemy z cyklem menstruacyjnym.
Jeśli chcesz sobie pomóc, musisz najpierw znaleźć przyczynę, a nie brać castagnus „bo on reguluje cykl miesiączkowy”. To tak nie działa. Znajdź winowajcę. Inaczej nie rozwiążesz problemu, a po drodze możesz jeszcze pogorszyć swój stan.
Cykl miesiączkowy ma dwie fazy. I na te dwie fazy mogą mieć wpływ przeróżne czynniki. A nawet nie na fazy, a na konkretne hormony, które tymi fazami sterują. Dlatego, jeśli widzisz, że jakiś lek czy preparat jest reklamowany jako sposób na regularne miesiączki, to postaraj się najpierw dowiedzieć na co on działa.
Jak postępować przy regulacji cyklu miesiączkowego ziołami?
Po pierwsze – znajdź przyczynę, poszukaj tego, co faktycznie źle szwankuje. Bo może się okazać, że niski poziom progesteronu wynika z problemów z tarczycą i to nią będzie trzeba się zająć w pierwszej kolejności. Może tez być tak, że masz za wysoki poziom estrogenów, bo Twoja wątroba źle pracuje i nie usuwa ich odpowiednio z organizmu. Zaskoczyłam Cię? Fajnie. To teraz jeszcze Ci napiszę, że można mieć silny PMS przez problemy z mikrobiotą jelitową. To ogromy skrót myślowy, ale polecam zgłębić temat tym z Was, które mają bardzo silne wahania nastrojów (zwłaszcza do tych depresyjnych) „niewiadomego pochodzenia”. Ale nie o tym miał być ten artykuł 😉
Po drugie – szukaj zioła, mieszanki ziołowej czy preparatu, który działa faktycznie na Twój problem. Jeśli jest napisane, że reguluje cykl miesiączkowy, to sprawdź na co tak faktycznie działa? Na jaki hormon? Na jaki narząd? Co zmienia? Co poprawia? Konkret.
Po trzecie – zioła mają bardzo silne działanie. Zwłaszcza te prawidłowo zebrane i przygotowane – nie oszukujmy się, pokrzywą w torebkach ekspresówkach wiele nie zdziałasz (ale też przynajmniej sobie nie zaszkodzisz). Mnóstwo ziół wchodzi w silne reakcje z wieloma lekami (dobrym przykładem jest tutaj dziurawiec), innymi, nieprawidłowo przetworzonymi, możemy się szybko struć (kłaniam się nisko owocom czarnego bzu, tak ostatnio popularnym). Dlatego korzystając z ziół bądź rozważna, a najlepiej zasięgnij porady specjalisty w tym zakresie. Najlepiej dobrego fitoterapeuty, lekarz może nie mieć aż tak dużej wiedzy w temacie ziół.
Po piąte – korzystaj z ziół z dobrego źródła.
Jak rozpoznać, że zioła są dobrej jakości?
- zachowały po suszeniu swój naturalny kolor, np. im większe natężenie koloru kwiatów nagietka, tym lepsza jakość surowca;
- przyjemny, świeży, niezatęchły, charakterystyczny dla danego gatunku zapach – jeśli jest słabo wyczulany lub wcale, tzn. że jakość już nie jest najlepsza, zdecydowanie;
- naturalny i intensywny smak, charakterystyczny dla danej rośliny.
W przypadku ziół istotne jest… wszystko 😅 Gdzie rosły, kiedy i jak były zbierane, jak były suszone (czy też inaczej przetwarzane), jak przechowywane, pakowane no i oczywiście, jak później wykorzystywane! Myślałyście, że zioła, to po prostu się zalewa gorącą wodą, czeka trochę, a potem wypija? Ja też. I nic bardziej mylnego, ale o tym pod koniec tego artykułu.
No i wreszcie do sedna! Przedstawię Wam teraz króciutko kilka roślin, które mogą wspomóc regulację konkretnych faz cyklu, czy też leczenie typowo kobiecych dolegliwości.
Zioła wspomagające regulację cyklu miesiączkowego (w tym PMS i bolesne miesiączki)
Wiesiołek
O nim to pewnie słyszałyście już wieeeeeeele razy. A konkretnie to o cudownym oleju z wiesiołka. Będzie nam działał dobrze szczególnie na drugą fazę cyklu – wspomoże podniesienie progesteronu poprzez zadbanie o prawidłowy rozwój pęcherzyka Graafa zawierającego komórkę jajową (nie wiesz o co kaman z tym pęcherzykiem? to zapraszam na powtórkę z biologii i artykuł na temat działania cyklu miesiączkowego!). Ma też dobry wpływ na poprawę jakości śluzu szyjkowego. Co ważne, przyjmujemy go tylko w pierwszej fazie cyklu.
Niepokalanek
Ten z kolei możemy z powodzeniem dostać w tabletkach i polecałabym przyjmowanie go w taki sposób ze względu na większą siłę uderzeniową. W czym pomoże nam tutaj niepokalanek? Obniży poziom prolaktyny! Dlatego jeśli borykasz się z hiperprolaktynemią rozważ stosowanie niepokalanka.
Korzeń Maca
Ten koleżka będzie przydatny szczególnie, gdy borykamy się z niskim poziomem estrogenów. Pomoże na bezsenność, problemy z koncentracją, z pamięcią, problemy z poziomem energii czy też… poprawi jakość śluzu szyjkowego oraz zwalczy suchość pochwy. Przyjmuje się go głównie w formie sproszkowanej. Będzie pomocny również przy łagodzeniu dolegliwości związanych z premenopauzą.
Dziurawiec
Z jednej strony piękny i cudowny, z drugiej – nieuważnie stosowany może być groźny. Po pierwsze wspomoże funkcjonowanie wątroby (usuwanie estrogenów z organizmu w II fazie cyklu) i trzustki (insulina! w bardzo dużym skrócie – pomaga w walce z wysokimi androgenami). Po drugie będzie skuteczny w walce z PMSową deprechą, obniżonym nastrojem, irytacją, czy bezsennością. Co istotne – pierwsze korzyści przyniesie napar z dziurawca, drugie – nalewka lub wyciąg olejowy. Niesamowite, prawda?
Berberys
Zawarta w nim berberyna ma praktycznie identyczne działanie jak stosowana w leczeniu (regulacji?) insulinooporności metformina. A nie ma takich jak ona skutków ubocznych. O insulinie już było wyżej, więc wiecie już, że to istotne dla naszych hormonów. Szczególnie policystyczne kobietki wiedzą, o czym mowa. Berberys działa też rozkurczowo na mięśnie gładkie, działa przeciwzapalnie i przeciwdepresyjnie, ma pozytywny wpływ na rozwój mikroflory jelitowej oraz usprawnia ich działanie. Co to oznacza? Że świetnie sprawdzi się w walce z PMSem i bolesnymi miesiączkami! Dodatkowo pomoże przy stanach zapalnych pęcherza moczowego, a także zmniejszy obfitość miesiączek.
Brzmi cudnie? No niestety berberys ma też swoje minusy. Pierwszym jest niska przyswajalność berberyny i jej kumulowanie się w organizmie przy dłuższym stosowaniu (a to będzie źle działać na nasze serducho). Może też działać poronnie, więc nie przyjmujcie jej w II fazie jeśli staracie się o dziecko (no i oczywiście już w potwierdzonej ciąży)! Berberyna jest ostatnio bardzo modna, dlatego szczególnie ostrzegam przed stosowaniem jej bez żadnej porady i kontroli.
Pokrzywa
Będzie przyjaciółką tych z nas, które zmagają się z obfitymi miesiączkami, krwawieniami śródcyklicznymi czy endometriozą. Dodatkowo oczyszcza organizm – działa moczopędnie, co będzie też plusem w leczeniu ZUM. Działa bakteriobójczo oraz przeciwzapalnie.
Krwawnik
Działa przede wszystkim przeciwkrwotocznie, rozkurczowo i przeciwzapalnie , dlatego będzie szczególnie użyteczny przy bolesnych, obfitych, przedłużających się miesiączkach. Jest polecany również przy upławach i świądzie ze względu na swoje działanie bakteriobójcze. Będzie pomocny również w przypadku hemoroidów.
Zioła przy zapaleniu układu moczowego (ZUM) i infekcjach intymnych
Ech, z tymi dolegliwościami to jest tak, że jak już człowiek raz złapie, to potem bardzo łatwo nawracają, jeśli porządnie się z nimi nie uporamy. No i trzeba tutaj działać bardzo szybko, a zwłaszcza – profilaktycznie!
Kora dębu
Ten surowiec stosujemy głównie jako składnik ziołowych kąpieli oraz nasiadówek. Będzie pomocny przy upławach, świądzie, pieczeniu, grzybicy czy infekcjach bakteryjnych. Sprawdzi się dobrze zarówno przy ZUM, jak i przy infekcji grzybiczej. Świetnie zadziała również na otarcia pochwy wywołane zbyt intensywnymi harcami z Ukochanym 😅, a także wspomoże dojście do siebie po porodzie (i tutaj znowu uczulam, aby skonsultować się specjalistą – kiedy po porodzie faktycznie możesz się już taką kąpielą czy nasiadówką wspomóc).
Rumianek
Działa przede wszystkim przeciwzapalnie, antybakteryjnie i regenerująco – co przyniesie ulgę w dolegliwościach takich jak ZUM czy infekcja pochwy. Dodatkowo świetnie sprawdzi się jako część mieszanki ziołowej pomocnej na bolesne miesiączki – działa rozkurczowo. Będzie też pomocny przy migrenie i bezsenności, a także przy przywracaniu naturalnej flory bakteryjnej jelit po terapii antybiotykowej (a na szczęściu jelit bardzo nam zależy przecież!). Znalazłam też informację, że może być pomocny przy ciążowych mdłościach, ale zaznaczam to tylko jako ciekawostkę – do skonsultowania ze specjalistą, jeśli chciałybyście skorzystać. Co ciekawe, jeśli chcemy wykorzystać rumianek jako pomoc w trawieniu, to lepiej użyć nalewki niż naparu.
Nagietek
Przede wszystkim, skutecznie wspomaga gojenie się wszelkich ran, a także zwalcza bakterie, zwłaszcza paciorkowce, gronkowce i rzęsistki (te są szczególnym winowajcą kobiecych chorób). Poprawia trawienie przez zwiększenie ilości soku żołądkowego oraz żółci. Działa przeciwzapalnie, moczopędnie, oczyszczająco. Będzie też pomocny przy nadżerkach i pęknięciach błony śluzowej pochwy.
Jasnota biała
Bywa nazywana przyjaciółką kobiet – zwłaszcza tych, którym dokuczają nieregularne, bolesne, obfite i przedłużające się miesiączki, ale również ZUM oraz infekcje intymne, bo bardzo dobrze regeneruje błony śluzowe. Będzie pomocna zarówno jako nasiadówka, jak i napar.
Zioła łagodzące objawy (pre)menopauzy
Coraz więcej tutaj dojrzałych Dziewczyn, dlatego pomyślałam, że wspomnę również o dolegliwościach związanych z menopauzą.
Chmiel
Ma bardzo silne działanie uspokajające – dosłownie koi nasz układ nerwowy. Ułatwia również zasypianie, działa przeciwlękowo, pomaga w bólach głowy wywołanych napięciem. Najlepiej zadziała tutaj nalewka z chmielu. Działanie prokobiece zawdzięcza wysokiej zawartości fitoestrogenów, które zachowują się tak, jak nasze naturalne estrogeny. Wraz z wiekiem ich ilość maleje, co przyczynia się do pojawienia się mnóstwa niechcianych dolegliwości. Chmiel radzi sobie z nimi bardzo dobrze! Jego działanie jest bardzo łagodne, dlatego jest dużo lepszym wyjściem niż hormonalna terapia zastępcza. Chroni również przed osteoporozą i zmniejsza uderzenia gorąca.
Kozłek lekarski
Mistrz zen chciałoby się powiedzieć – ma ogromne działanie uspokajające i wyciszające. Pomoże przy nerwowych migrenach czy bezsenności. Działa również rozkurczowo i przeciwbólowo, więc będzie skuteczny również przy bolesnych miesiączkach czy PMS (ze względu na swoje uspokajające właściwości). Świetnie poradzi sobie również z uderzeniami gorąca, nerwowością, lękami i kołataniem serca.
Jak stosować zioła?
Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że zawarte w roślinach substancje rozpuszczają się w… różnych substancjach 😅 Są takie, które będą potrzebowały do pełni mocy wody, inne alkoholu, a jeszcze inne oleju. Nie bez znaczenia jest też sposób przygotowania – część z nich potrzebuje poleżakować w wodzie w temperaturze pokojowej, inne wymagają gorącej wody, a jeszcze inne – gotowania. Zanim zastosujesz dane ziółko, sprawdź, jak należy je przygotować. Dobrym przykładem jest tu dziurawiec – herbatka zadziała dobrze na trawienie, nalewka upora się z zaburzeniami nastroju.
Nasiadówki i kąpiele ziołowe
Ten sposób w połączeniu z pysznymi, ziołowymi naparami do picia zasługuje na szczególną uwagę, bo może być szczególną formą dbania o samą siebie.
Czym jest nasiadówka (yoni steaming)? Można ją wykonywać na dwa sposoby – albo siedząc nad garnkiem z parującym wywarem ziołowym, albo siedząc w misce z wywarem połączonym z wodą. I tutaj chciałabym Wam bardzo polecić gotowe mieszanki ziołowe od Kobieta w pełni. Dziewczyny przyrządzają ziółka na przeróżne kobiece dolegliwości. Jakiś czas temu odezwały się do mnie z propozycją przetestowania, a że i tak miałam zamiar się obkupić w ich sklepie 🤭 to z chęcią skorzystałam. I z serca Wam je polecam! W sklepie Kobieta w pełni możecie zakupić sobie również bardzo fajne akcesoria do robienia nasiadówki. Na ich blogu znajdziecie również więcej informacji w tym temacie.
A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat ziół…
To zdecydowanie sięgnij po książkę O czym szumią zioła Ruty Kowalskiej. To jest istne kompendium ziołowej wiedzy. Czytając przecierałam oczy ze zdumienia. Idealna książka zwłaszcza dla początkującej fascynatki ziół. Między innymi na tej książce opierałam się przygotowując ten artykuł.
Zapraszam Cię również do zapisu na mój newsletter – podrzucam w nim co tydzień bardzo dobre materiały na tematy związane z wszelako pojętą kobiecością. Dzięki zapisowi dostaniesz również dostęp do materiałów dodatkowych w strefie VIP – Cyfrowej Biblioteczce. Między innymi do checklisty pozwalającej sprawdzić, czy Twój cykl działa prawidłowo.
Pisząc artykuł korzystałam z tych książek:
- R. Kowalska, O czym szumią zioła
- L.M. Krzesiniak, Apteczka ziołowa
- dr B. Kuźnicka, mgr M. Dziak, Zioła lecznicze. Historia, zbiór, stosowanie
- F. Mamczur, J. Gładun, Rośliny lecznicze w ogródku
- P. Czikow, J. Łaptiew, Rośliny lecznicze i bogate w witaminy
- I. Gumowska, Ziółka i my
- P. Machałek, Magia polskich ziół
- D. Tyszyńska-Kownacka, T. Starek, Zioła w polskim domu
- J.A. Duke, Zielona Apteka
- E. Kuźniewski, J. Augustyn-Puziewicz, Przewodnik ziołolecznictwa ludowego
- S. Gottfried, Sposób na hormony