Czym jest esencjalizm? Jest życiem zgodnym z samym sobą i z własnymi priorytetami. To przede wszystkim, uważnie, tu i teraz, bez rozmieniania się na drobne. Kim jest esencjalista? To ktoś, kto dba o to, by najważniejsza rzecz była najważniejszą rzeczą. W związku z tym sam ustala swoje priorytety i pilnuje ich właściwego miejsca. A to jest recenzja książki Esencjalista, czyli dlaczego warto tak żyć i jak to zrobić.


Pewnie się domyślacie, że ta książka bez wątpienia dostaje ode mnie jeden wielki napis:

POLECAM!

Jest to chyba moja książka roku 2020. Obok niej na pewno znajdą się również: Sztuka kobiecości, Wypalenie, Ona ma siłę czy Projekt zdrowie. Mimo wszystko esencjalista plasuje się na pierwszej pozycji. Przygotowując się do recenzji tej książki, postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz i to był bardzo, bardzo dobry pomysł. Nie wiem, czy Wy też czasem wracacie do książek, ale ja do tej jeszcze na pewno wrócę. Bo za każdym razem dostrzegłam w niej coś innego i pojawiły się we mnie zupełnie inne myśli. Ale do moich rozważań jeszcze dojdziemy, najpierw trochę suchych faktów.

Esencjalista – mniej ale lepiej

Faktycznie, książka nie jest opasłym tomiszczem i gdyby nie to, że czytając ją człowiek robi wiele przystanków na własne przemyślenia, to czytałoby się ją bardzo szybko. Ma tylko 280 stron i papier bardzo przyjazny marginesowym notatkom. Książka Esencjalista jest autorstwa Grega Mc Keowna, a mój egzemplarz wydało wydawnictwo MT Biznes.

Swój egzemplarz papierowej książki Esencjalista możesz kupić tutaj.

Wersję elektroniczną – e-booka Esencjalista – kupisz tutaj.

A wersję audio – audiobooka Esencjalista, którego serdecznie polecam – kupisz tutaj.

Książka jest również dostępna w Legimi (przy okazji przypominam o akcji Legimi dla Bibliotek).

Co znajdziesz w środku?

Książka Esencjalista składa się z 20 rozdziałów podzielonych na IV części. Autor proponuje, żeby myśleć o porządkowaniu życia, jak o porządkowaniu szafy z ubraniami. Idziemy powoli od poznania sposobu esencjalistycznego toku myślenia, przez segregację i eliminację tego, co nam niepotrzebne. Kończymy na propozycji działań, które mają nam pomóc wdrożyć w życie esencjalistyczne konkrety. Co znajdziemy w poszczególnych częściach?

Rozdział 1. Esencjalista.

Wprowadzenie w inny świat i w inny sposób myślenia. Jeśli masz w sobie żyłkę obserwatora świata, podobnie jak ja, to bardzo prawdopodobne, że szybko odnajdziesz punkty wspólne dla swojego podejścia i esencjalizmu.

Część I. Esencja – Jak myślą esencjonaliści?

Rozdział 2. Wybierz. Niezachwiana potęga wyboru.
Ni mniej, ni więcej, a potwierdzenie tego, co tłukę moim obserwatorom i czytelnikom – Twoje życie to kwestia wyboru. Pytanie tylko, czy pamiętasz o tym, że ten wybór zawsze masz.

Rozdział 3. Rozpoznaj. Nieistotność praktycznie wszystkiego.
Co jest warte Twojej uwagi? Myśl więcej, rozważaj bardziej i dzięki temu rób mniej, a lepiej.

Rozdział 4. Zawrzyj kompromis. Który problem wolisz mieć?
Bardzo podoba mi się takie postawienie sprawy! Nie, nie możesz mieć i zrobić wszystkiego. Choćbyś się za przeproszeniem skręciła z wysiłku, to doba i tak będzie miała 24h. Dlatego trzeba nauczyć się wybierać.

Część II. Eksploracja – Jak odróżnić wiele trywialnych rzeczy od kilku naprawdę ważnych?

Rozdział 5. Ucieknij. Zalety bycia niedostępnym.
Świat bez Ciebie się nie zawali. Brutalne, ale prawdziwe i… uwalniające. To naprawdę Ty decydujesz, ile czasu poświęcisz na odpoczynek, rodzinę, rozwój, pracę. Serio, serio! A kiedy już zamkniesz się na chwilę przed światem, kiedy myśli wreszcie się uspokoją – zacznie się dziać magia.

Rozdział 6. Patrz. Zobacz, co jest naprawdę ważne.
Świat codziennie podrzuca nam tyle informacji i robi dookoła taki szum, że człowiek często własnych myśli nie słyszy. Tutaj z pomocą przychodzi z pewnością detoks medialny (to już mój własny dopisek, kiedyś napiszę o tym więcej). Sztuką jest się odciąć i wybrać, tylko to, co faktycznie istotne. W tym rozdziale dowiesz się, po co to robić i w jaki sposób.

Rozdział 7. Baw się. Wykorzystaj mądrość dziecka, które jest w Tobie.
Kocham ten rozdział, naprawdę. Kiedy byłam dzieckiem, to nie chciałam dorastać. Być szarym, bezbarwnym, smutnym i pesymistycznym dorosłym. Przyznam, że nadal skutecznie się bronię przed takim „dorastaniem”. Krótki rozdział, ale mocno sygnalizujący – BAW SIĘ! I nie mam tu na myśli imprez z chlaniem do rana – przecież to nie jest zabawa. To zapijanie rzeczywistości. Zabawa polega na czystej radości z tego, co robimy. Świadomej. A w z tej książki dowiesz się, po co Ci to.

Rozdział 8. Śpij. Chroń zasoby.
O śnie pisałam Wam już w tym artykule: 20 sposobów na lepszy sen. Esencjalista tylko dołożył mi cegiełkę pewności do tego, że ograbianie się ze snu to jedna z najgorszych zbrodni, jakie możesz wyrządzić swojemu organizmowi. Czemu? Niech Greg Ci opowie. Dużo też znajdziesz w moim artykule wspomnianym wyżej.

Rozdział 9. Selekcjonuj. Potęga ekstremalnych kryteriów.
W skrócie: rzadko kiedy, to co pilne jest ważne, a to co naprawdę ważne – pilne. Aby odróżnić jedno od drugiego i nie utykać ciągle w bieżączce dnia, warto mieć dobry sposób. Z książki dowiesz się o kilku takich.

Część III. Eliminacja – Jak się pozbyć mnóstwa niepotrzebnych rzeczy?

Rozdział 10. Precyzuj. Decyzja warta tysiąca decyzji.
Rzekłabym, ze tu się zaczyna prawdziwa zabawa. Albo schody, jak kto woli. Co jest Twoim celem w życiu? Być szczęśliwym? A co to znaczy być szczęśliwym i kiedy będziesz wiedzieć, że cel został osiągnięty? Tak, jest. Trzeba go sprecyzować.

Rozdział 11. Odważ się. Siła uprzejmej odmowy.
O mamo. Nie wiem, jak Ty, ale ja zawsze byłam uprzejmą dziewczynką, spełniającą wszystkie prośby bez kwękania. Ale w pewnym momencie zaczynasz rozumieć, że ponieważ czemuś (lub komuś) mówisz TAK, to jednocześnie innej rzeczy (osobie) mówisz NIE. Pytanie za 100pkt: Czemu (komu) tak naprawdę chcesz mówić TAK? Na szczęście poznasz tutaj też przydatne techniki odmawiania.

Rozdział 12. Zrezygnuj z części zobowiązań. Duża wygrana dzięki ograniczeniu strat.
W tym rozdziale dużo o tym, że jak już w coś wejdziesz, to chociaż wiesz, że to bez sensu, to ciężko Ci z tego wyjść. Znajdziesz tutaj też konkrety, konkrety, konkrety, jak to jednak można zrobić.

Rozdział 13. Montaż. Niewidzialna sztuka.
Nadal o sztuce wyboru i wywalaniu z życia tego, co nam niepotrzebne. I jak to zrobić, żeby jak najmniej bolało.

Rozdział 14. Limituj. Wolność wyznaczania granic
Zmiana myślenia o granicach: mądrze i twardo ustawione dają wolność. Oj jak bardzo ten rozdział jest potrzebny! Wiem, z boku dziwnie to brzmi. Po prostu trzeba przeczytać całość.

Część IV. Działanie – Jak sprawić, by robienie kilku ważnych rzeczy przebiegało niemal bez wysiłku?

Rozdział 15. Stwórz bufor. Niesprawiedliwa przewaga.
Rozdział dedykowany wszystkim spóźnialskim (albo jakby powiedział mój mąż: wszystkim basiowatym). Dużo dobrych pomysłów i przede wszystkim – zmiana myślenia.

Rozdział 16. Odejmowanie. Osiągnij więcej usuwając przeszkody.
Moim zdaniem, to rozdział trochę o profilaktyce, a trochę o dochodzeniu do właściwych przyczyn problemów, które mamy. Po co to robić? Nie lepiej od razu działać i przede wszystkim gasić pożary? Spoiler: nie. Ale bez wytłumaczenia nie wejdzie.

Rozdział 17. Postęp. Znaczenie małych zwycięstw.
Ja zrozumiałam to przy okazji wprowadzania w życie diet eliminacyjnych (nie, nie ze swojego widzimisię – skutek podjętych wcześniej wyborów niedbania o swoje zdrowie). Ciężko jest przecież w jednym kęsie pożreć całą kanapkę. I od razu wywalić z jadłospisu połowę produktów, z których 90% jest ukochana. Ciężko też w jednym momencie zbudować wielką organizację czyniącą dobro na świecie. Nie od razu Kraków zbudowano. Czy jakoś tak.

Rozdział 18. Płyń. Geniusz rutyny.
Dobra rutyna nie zabija, a ułatwia życie. Czemu? Więcej w książce. Sama jestem gorliwą zwolenniczką wszelkich rutyn, chociaż wolę je nazywać rytuałami.

Rozdział 19. Skup się. Co jest ważne w tej chwili?
W zasadzie wszystko jest zawarte w tytule, to co będę zaśmiecać artykuł.

Rozdział 20. Bądź. Życie esencjalisty.
Podsumowanie wraz z najważniejszą rzeczą, jaką bezsprzecznie należy z tej książki wyciągnąć. Nie, nie powiem. Musicie sobie sami doczytać. Zbyt ważne na spoiler.

Dodatek: Esencja przywództwa.

Na początku myślałam, że no, to przecież nie dla mnie. Moja firma jest (póki co) jednoosobowa i w zasadzie zarządzam tylko sobą. Potem przypomniałam sobie, że niekoniecznie o to chodzi, więc o co? Dowiesz się z książki. I zdecydowanie nie pomijaj dodatku.

Podziękowania

Po co wyróżniłam tutaj podziękowania? Z pewnością większość dziękuje rodzinie, przyjaciołom, wydawcy, współtwórcom, inspiratorom, itd. Ale ujęło mnie ostatnie podziękowanie, dlatego o tym wspominam: Bóg – za zaszczepienie mi niewyczerpanego pragnienia i możliwość zaspokajania go. I mogłabym się pod tym podpisać.

Esencjalista – cytaty


Ten przykład dobrze ilustruje podstawową propozycję wartości esencjalizmu: dopiero kiedy pozwolisz sobie na to, aby nie robić wszystkiego i nie godzić się na wszystko, będziesz mógł osiągnąć wybitne wyniki w sprawach naprawdę ważnych.


A co z tobą? Ile razy zgodziłeś się spełnić czyjąś prośbę, nawet się nad tym nie zastanawiając? Ile razy żałowałeś, że zgłosiłeś się do realizacji jakiegoś zadania, i zastanawiałeś się, co cię do tego podkusiło? Jak często mówisz „tak” tylko po to, żeby sprawić komuś przyjemność? Albo uniknąć kłopotów? Albo dlatego, że „tak” stało się Twoi odpowiedzią na wszystko?


Droga esencjalizmu mu nie polega na powzięciu postanowienia noworocznego, by częściej mówić nie, zmniejszyć ilość napływającej korespondencji albo opanować nową strategię zarządzania czasem. Chodzi w niej o to, żeby jak najczęściej zatrzymywać się i odpowiadać sobie na pytanie, czy inwestujemy swoje siły i zasoby w odpowiednie przedsięwzięcia.


W esencjalizmie nie chodzi o to, jak zrobić więcej, tylko jak robić właściwe rzeczy. Nie oznacza to także, że mamy robić mniej tylko po to, żeby mieć więcej pracy. Liczy się jak najmądrzejsze inwestowanie czasu i energii w celu osiągnięcia jak najbardziej wartościowych wyników poprzez robienie tylko tego, co istotne.


Jeżeli sam nie ustalisz priorytetów w twoim życiu, ktoś inny zrobi to za ciebie.


W ten sposób powstają korporacje, w których dyskutuje się o równowadze między życiem a pracą, oczekując jednocześnie od pracowników, że będą czuwali przez swoich smartfonach przez całą dobę, 7 dni w tygodniu, przez okrągły rok.


Płowo „priorytet” pojawiło się w języku angielskim w XV wieku. Oznaczało pierwszą lub najważniejszą rzecz. Przez pięć stuleci funkcjonowało wyłącznie w liczbie pojedynczej. Dopiero w XX wieku wymyśliliśmy liczbę mnogą i zaczęliśmy mówić o priorytetach. Wbrew logice uznaliśmy że zmieniając słowo, możemy nagiąć rzeczywistość. W jakiś sposób mieliśmy zyskać możliwość posiadania wielu pierwszych rzeczy.


Ile razy zaczynałeś pracę zgodnie z harmonogramem, o 10:00 miałeś już duże opóźnienie w stosunku do planu albo w ogóle robiłeś coś zupełnie innego, niż zamierzałeś? Ile razy sporządzałeś rano listę rzeczy do zrobienia, która przez cały dzień wydłużyła się, zamiast skracać? Ile razy czekałeś z utęsknieniem na spokojny weekend w domu z rodziną, a w sobotni poranek docierało do ciebie, że masz do załatwienia mnóstwo spraw, terminy uciekają, a nieprzewidziane katastrofy wymagają twojej natychmiastowej interwencji? Mam dla ciebie dobrą wiadomość: możesz się od tego uwolnić.


Zdolności wyboru nie można nikomu zabrać ani też nie można jej dobrowolnie oddać – można o niej tylko zapomnieć.


Jak na ironię w kulturze nieesencjalizmu wymienione rzeczy – przestrzeń, słuchanie, zabawa, sen i selekcjonowanie – mogą być postrzegane jako nieistotne czynniki rozpraszające. W najlepszym wypadku uznaje się, że miło je mieć. W najgorszym są wyszydzane jako oznaki słabości i rozrzutności. Wszyscy znamy bardzo ambitnych i produktywnych ludzi, którzy myślą: „Oczywiście chciałbym móc zarezerwować sobie w kalendarzu trochę czasu na rozmyślanie, ale to luksus, na który nie mogę sobie teraz pozwolić”, albo „Zabawa? kto ma czas na zabawę? Jesteśmy w pracy!”, albo (jak powiedział mi pewien Lider podczas rekrutacji) „Mam nadzieję, że dobrze się pan wyspał. Tutaj nie będzie pan miał na to czasu”.

Jeżeli uważasz, że zabieganie i przemęczenie świadczą o produktywności, prawdopodobnie uważasz również, że kreowanie przestrzeni na badanie, myślenie i snucie refleksji należy ograniczyć do minimum. Jednak te właśnie czynności stanowią antidotum na nieistotne zabieganie, które męczy tak wielu z nas. Nie są trywialnymi czynnikami rozpraszającymi, lecz ważnymi narzędziami pozwalającymi odróżnić to, co naprawdę jest trywialne od rzeczy prawdziwie ważnych.


Bez względu na to, jak bardzo we własnym mniemaniu jesteś zabiegany, możesz znaleźć w ciągu dnia trochę czasu na myślenie.


Po pierwsze zabawa poszerza zakres dostępnych możliwości. (…) Po drugie, zabawa jest antidotum na stres i w tym sensie jest bardzo ważna, ponieważ napięcie nerwowe nie tylko zmniejsza produktywność, ale także obezwładnia kreatywną, dociekliwa, badawczą część mózgu. (…) stres zwiększa aktywność części mózgu kontrolującej emocje (ciała migdałowatego), zmniejszając jednocześnie aktywność obszaru odpowiedzialnego za funkcje poznawcze (hipokampu).


Najcenniejszym zasobem, za pomocą którego możemy zmieniać świat, jesteśmy my sami. Jeżeli za mało inwestujemy w siebie – a mam tu na myśli zarówno umysł, jak i ciało, i ducha – niszczymy najważniejsze narzędzie potrzebne nam do wartościowej pracy. Ludzie, zwłaszcza ambitni odnoszący sukcesy, najczęściej niszczą je brakiem snu.


Choć oczywiście istnieją ludzie, którzy mogą funkcjonować, śpiąc krócej niż 8 godzin, odkryłem, że większość z nich po prostu jest tak przyzwyczajona do zmęczenia, że zapomniała, jak to jest być w pełni wypoczętym.


Skoro chronienie zasobów jest takie ważne, dlaczego tak łatwo rezygnujemy z naszego cennego snu? W przypadku ludzi nadmiernie skupionych na własnych osiągnięciach częścią wytłumaczenia może być po prostu fałszywe przekonanie (które i ja kiedyś podzielałem), że jeśli będą mniej spali, zdołają zrobić więcej. Istnieją jednak argumenty pozwalające zakwestionować to przekonanie, na przykład coraz obszerniejsze wyniki badań naukowych świadczących o tym, że dobry, długi sen w nocy w rzeczywistości czyni nas bardziej, a niemniej produktywnymi.


Spanie przez cały tydzień po cztery-pięć godzin każdej nocy w rzeczywistości „powoduje upośledzenie sprawności porównywalne z obecnością we krwi 0,1% alkoholu. Pomyśl tylko nigdy nie powiedzielibyśmy: „Ten człowiek jest świetnym pracownikiem! Ciągle chodzi pijany!”, a mimo to wciąż wychwalamy ludzi którzy poświęcają sen dla pracy”.


Czy znasz uczucie napięcia między tym, co uważasz za ważne, a tym, czego inni od ciebie oczekują? Czy kiedykolwiek odczuwałeś konflikt między swoimi wewnętrznymi przekonaniami a zewnętrznymi działaniami? Czy kiedykolwiek powiedziałeś „tak”, myśląc „nie”, żeby uniknąć konfliktu lub zatargu? Czy kiedykolwiek czułeś się zbyt przerażony lub nieśmiały by odrzucić zaproszenie od szefa, kolegi z pracy, sąsiada lub kogoś z rodziny z obawy przed jego rozczarowaniem? Jeżeli tak, nie jesteś sam. Umiejętność radzenia sobie w takich chwilach i wykazywania się wdziękiem i odwagą jest jedną z najważniejszych umiejętności esencjalisty, a przy tym jedną z najtrudniejszych do opanowania.


Siła potrzebna do odrzucenia rzeczy nieistotnych niemal zawsze bierze się z absolutnej przejrzystości własnych priorytetów.


Kiedy ludzie proszą, żebyśmy coś zrobili, często mylimy samą prośbę z relacją z drugim człowiekiem. Czasem te dwie rzeczy wydają się tak mocno ze sobą związane, że zapominamy, że odrzucenie prośby nie jest tożsame z odrzuceniem człowieka.


Kiedy nie mamy jasnego obrazu kosztu utraconych możliwości – inaczej mówiąc, wartości tego, z czego musimy zrezygnować – bardzo łatwo możemy wpaść w nieesencjalistyczną pułapkę wmawiania sobie, że wszystko możemy zrobić. Nie możemy.


Przyznanie się do błędu nie jest powodem do wstydu. W końcu oznacza przyznanie, że staliśmy się mądrzejsi.


Większość ludzi nie rozumie jednak, że problemem nie jest tak naprawdę zacieranie się granic, a podstępne przesuwanie ich na terytorium rodziny. Trudno sobie wyobrazić by szefowie w większości firm pozwolili pracownikom przychodzić do pracy z dziećmi w poniedziałkowy poranek. Bez oporów oczekują jednak od swoich podwładnych siedzenia w biurze w soboty albo nawet w niedzielę.


Granice przypominają trochę mury zamku z piasku. Jeśli zrobisz mały wyłom, wszystko się zawali.


Jeżeli jednak nie potrafisz wytłumaczyć sobie i innym, gdzie przebiegają Twoje granice, nie możesz oczekiwać, że inni ludzie będą nie dostrzegali i szanowali.


Cytując Tony’ego Blaira, można by zapytać, co by się stało, gdyby wymiar sprawiedliwości był równie surowy dla przestępców, jak dla przyczyn popełnienia czynów zabronionych?


Nieesencjaliści często myślą, że ważne rzeczy można osiągać tylko siłą. Według nich, liczy się jedynie ciężka praca. To dzięki niej osiągamy sukces. Trzeba po prostu brnąć naprzód. (…) esencjalista planuje rutynowy sposób postępowania, dzięki któremu osiąganie tego, co uważa za ważne, staje się zupełnie naturalne. To prawda, że czasem nawet esencjalista musi ciężko pracować, ale kiedy ma do dyspozycji stały schemat postępowania, każdy wysiłek przynosi wykładniczo lepsze wyniki.


Jednak każda sekunda poświęcona na zamartwianie się przeszłością lub przeszłością oddala nas od tego, co ważne to i teraz.


Kiedy masz na głowie tyle zadań i obowiązków, że nie wiesz, czym się najpierw zająć, zatrzymaj się. Weź głęboki oddech. Poczuj się obecny w teraźniejszości i zadaj sobie pytanie, co jest ważne w danej chwili – a nie to co będzie ważne jutro albo nawet za godzinę. Jeżeli nie jesteś tego pewny, zrób listę wszystkich rzeczy wymagających twojej uwagi i wykreśl z niej wszystko, co nie jest ważne w danym momencie.


Gdy staniesz się esencjalistą, odkryjesz, że nie jesteś taki sam jak inni ludzie. Kiedy oni będą mówili „Tak”, ty powiesz „Nie”. Kiedy oni będą działali, ty będziesz myślał. (…) Kiedy inni będą narzekali na nadmiar obowiązków (czytaj: przechwalali się nim), ty uśmiechniesz się ze zrozumieniem, ale nie dołączysz do nich. Kiedy inni będą żyli w stresie i bałaganie, będziesz dążył do samorealizacji, wiodąc życie pełne znaczenia. W świecie, w którym przez cały czas mamy na głowie zbyt wiele spraw, wybór drogi esencjalizmu jest aktem cichej rewolucji.


Życie esencjalisty jest pozbawione żalu. Jeżeli poprawnie zidentyfikowałeś to, co jest naprawdę ważne, oraz inwestujesz czas i energię w realizację tego, nie będziesz żałował dokonywanych wyborów. Będziesz dumny z życia, które wybrałeś.


I to już koniec mojej recenzji. Z całego serca polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą od życia czegoś więcej.

Inne recenzje znajdziesz tutaj.


Kurs Naturalnego Planowania Rodziny online