Poznaj Kasię – jedną z Członkiń Kobiecych Pogaduch ❤️
To, co przeczytasz poniżej, to jedna z historii, które zamieszczały użytkowniczki NPR w naszej społeczności Kobiece Pogaduchy. To historia prawdziwa – nie zmieniłam w tym tekście ani kropki. Zapraszam do lektury!
NPR prezent (przed)ślubny | historia Kasi
Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś zaproponował mi obserwowanie swojego cyklu w sposób bardziej dokładny niż zapisywanie w kalendarzu pierwszego dnia okresu w danym miesiącu, a zwłaszcza dokonywanie jakichś codziennych obserwacji śluzu i budzenie się wcześniej specjalnie, żeby zmierzyć sobie temperaturę w tym czy innym miejscu, prawdopodobnie bym podziękowała, zastanawiając się, na co byłoby mi potrzebne znać dobrze swój cykl.
Cykl, który zaczyna się jakby nie patrzeć okresem, a okres od zawsze był dla mnie czymś okropnym, czego wolałabym nie mieć. Te kilka dni w miesiącu – ból i stres, poczucie beznadziei, że nie mam wtedy wpływu na nic, bo całe skupienie muszę włożyć w to, żeby dotrwać do końca i nie mieć się czym wstydzić. Nie musieć zwalniać się z zajęć, prać w ukryciu zakrwawionych ubrań, czy tłumaczyć wszystkim, dlaczego nie mogę robić tego, czy tamtego. I dlaczego czuję się tak, a nie inaczej – czyli okropnie źle.
Słysząc zawsze i od wszystkich, w tym lekarzy, że ból i obfite krwawienie w „te dni” to taka moja uroda, że przejdzie, jak urodzę dziecko, a jedyne skuteczne „lekarstwo” na moje przypadłości to antykoncepcja hormonalna (z którą koniec końców miałam styczność kilkukrotnie z braku innych możliwości, a raczej niewiedzy, że jakieś możliwości jednak są!), ostatnią rzeczą, jaką chciałabym robić, to skupiać się na moim cyklu bardziej niż to konieczne.
Muszę więc w tym miejscu dodać, że przez wiele wiele lat w ogóle nie dopuszczałam do siebie myśli o zakładaniu rodziny i rodzeniu dzieci, a przecież po to ten cały cykl jest nam – kobietom potrzebny, prawda? I mimo że przed zaręczynami – już teraz z moim mężem – byliśmy w związku całkiem spory kawałek czasu, to nigdy o takiej przyszłości nie rozmawialiśmy. Sama tematu zakładania rodziny też nie poruszałam, no bo w jakim celu, skoro nie chciałam (rodzić) dzieci. Jeszcze więcej bólu i niedogodności niż doświadczałam do tej pory, a na dodatek brak pewności, że potem będzie ze mną lepiej? Nie, dziękuję.
Po zaręczynach był to dla mnie jednak problem. Jestem osobą wierzącą i nie wyobrażałam sobie nie wziąć ślubu kościelnego. Chciałam przyjąć sakrament małżeństwa i przed Bogiem złożyć przysięgę małżeńską miłości mojego życia. Jak to jednak zrobić, gdy jedno z pytań w trakcie ślubu brzmi: „Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym Bóg was obdarzy?”. Siebie samą może dałabym radę oszukać, że tego chcę i odpowiedziałabym twierdząco, ale Boga i ukochanego już bym oszukać nie chciała i nie mogła – zwłaszcza że od czasu oświadczyn narzeczony często wspominał, że bardzo by chciał założyć ze mną rodzinę, większą niż 2+kot. Szczerze powiedziawszy, byłam przerażona przyszłością.
Wszystko na szczęście zmieniło się pod koniec 2022 roku. Właśnie wtedy zaczęła się moja przygoda z NPR – w trakcie nauk przedmałżeńskich. Wtedy też pierwszy raz zetknęłam się z tym skrótem i byłam szczerze zdziwiona, że nie będę uczona jakiegoś „kalendarzyka”. Do tego czasu nie zdawałam sobie nawet sprawy, że istnieje coś takiego jak naturalne metody rozpoznawania płodności i że korzystając z tych metod można nie tylko określić czas, kiedy szanse na poczęcie dziecka są największe, ale i czas kiedy jest to mało prawdopodobne lub wręcz niemożliwe.
Aż dziwne, że na żadnych zajęciach w szkole, czy to biologii, czy wychowania do życia w rodzinie, nie było o całej tej fizjologii cyklu i warunkach koniecznych do poczęcia dziecka ani słowa (przynajmniej nic takiego w pamięć mi nie zapadło, a na lekcjach zawsze uważałam). Za to o wszystkich zawodnych i szkodliwych formach hormonalnego i mechanicznego zabezpieczania się przed ciążą już tak! Tym bardziej było to dla mnie zastanawiające, kiedy okazało się, że ten cały NPR to nie jest coś zupełnie nowego i istnieją badania potwierdzające skuteczność metod naturalnych w kwestii odkładania poczęcia, na dodatek skuteczność porównywalną lub większą niż powszechnie znane metody antykoncepcyjne.
Nie będę kłamać – od razu wiedziałam, że NPR będzie czymś dla mnie. Niemniej jednak nie dlatego, że była to alternatywa dla środków antykoncepcyjnych, z których ze względu na wiarę i zdrowie nie chciałam korzystać. Ale dlatego, że zmieniło to moje myślenie o cyklu, o kobiecości i wszystkim, co z tym związane.
Dopiero w trakcie nauk przedmałżeńskich zrozumiałam, że nic nie jest takie całkiem przypadkowe, jeśli chodzi o to, jak działa mój organizm każdego miesiąca. Że mnóstwo rzeczy mogę zmierzyć, a po odpowiedniej analizie jeszcze więcej rzeczy mogę się z tych pomiarów i obserwacji dowiedzieć. Jestem ścisłowcem i po prostu przekonało mnie to wszystko! Ta mierzalność objawów (nawet jeżeli w przypadku śluzu nie była wtedy dla mnie całkiem jasna), sporządzanie wykresów, konieczność interpretacji zgodnie z przyjętymi dla danej metody założeniami, możliwość prowadzenia statystyk – chciałam to wszystko po prostu zacząć robić już od zaraz i sprawdzić na sobie samej, jak to działa.
Poza tym wszystkie te informacje na temat obserwacji zostały przekazane nie tylko mi, ale również mojemu przyszłemu mężowi, dzięki czemu poczułam, że „hej! teraz już nie będę w tym wszystkim sama, bo to wszystko będzie dotyczyć NAS, będziemy z tego korzystać RAZEM!”. Mieliśmy to szczęście, że trafiły nam się indywidualne nauki przedmałżeńskie. Jakoś niestety niewiele ostatnio u nas w mieście ślubów kościelnych, a w mojej parafii byliśmy w wybranym terminie jedyną parą. Zdecydowanie skorzystaliśmy na tym, że ta lekcja na przyszłość była prowadzona specjalnie dla nas i mogliśmy w jej trakcie pytać o wszystko bez zastanawiania się, co inni o tym pomyślą. To był też moment, kiedy zaczęłam więcej i cieplej myśleć o rodzicielstwie i o macierzyństwie. Wiedząc, że mamy narzędzie, które pozwoli nam na świadomy wybór najbardziej odpowiedniego czasu na powiększenie rodziny, poczułam się dużo pewniej w kwestii małżeństwa i naszej przyszłości.
Metody prof. Rötzera uczyłam się sama. Omawiana na naukach przedmałżeńskich metoda polska – dr Kramarek – wydawała mi się nie najlepsza w przypadku moich krótkich cykli i nie zawsze jasnych obserwacji śluzu wynikających ze znacznej ilości stałej wydzieliny, dlatego że nie pozwalała na wyznaczenie zbyt wielu dni niepłodnych, z których chcieliśmy korzystać po ślubie. W tej metodzie niestety za najlepszy śluz uważa się każdy, który ma choć jedną cechę płodną. Rozciągliwy, mimo że mętny? Najlepszy płodny! Rwący się przy rozciąganiu, ale teoretycznie przezroczysty? Najlepszy płodny! Szczytu śluzu z tą metodą czasami można by było ze świecą szukać.
Tak więc po przeanalizowaniu wielu stron internetowych dotyczących kilku wybranych metod NPR postanowiłam nauczyć się metody prof. Rötzera. Ta metoda wydała mi się bardzo szczegółowa, dawała wiele możliwości wyznaczania czasu niepłodności względnej o różnych wartościach Indeksu Pearla, a przy tym miałam wrażenie, że była przejrzysta w założeniach, określenie szczytu śluzu było logiczne i materiały do jej nauki były łatwo dostępne. Od razu mogę napisać, że był to dobry wybór!
Aktualnie mam za sobą ponad trzydzieści zaobserwowanych cykli, a robienie zdjęcia termometru cieczowego w trybie macro codziennie ok. 6 rano (z astygmatyzmem – i to jeszcze po przebudzeniu – ciężko jest dostrzec, gdzie ta kreska się kończy, no a zdjęcie zawsze mogę odczytać później) stało się dla mnie po prostu zwykłą poranną czynnością, jak mycie zębów, czy picie szklanki ciepłej wody.
Po tylu miesiącach obserwacji wydaje mi się, że znam swoje ciało na tyle dobrze, że wiedziałabym, w jakiej fazie cyklu jestem, nawet gdyby ktoś zabrał mi kalendarz, termometr i nie miałabym możliwości sprawdzać śluzu podczas każdej wizyty w łazience. Uwielbiam jednak uzupełniać swoje karty i nie podobałyby mi się, gdyby były niekompletne, bez wykresu, czy szczegółowych notatek, dlatego też codziennie wprowadzam swoje obserwacje do używanej od samego początku korzystania z NPR aplikacji w telefonie, co kilka dni do aplikacji INER na komputerze, a dodatkowo raz w miesiącu uzupełniam swoją „tabelę podsumowania cykli”.
I oto właśnie moja historia z NPR, na który zdecydowaliśmy się wspólnie z ukochanym ponad dwa lata temu. Jak dotąd nie czuliśmy, że coś tracimy, albo jesteśmy jakoś bardzo ograniczeni – nawet kiedy korzystaliśmy wyłącznie z niepłodności bezwzględnej. NPR, jako tytułowy prezent (przed)ślubny, stał się dla mnie szansą na zawarcie z czystym sumieniem małżeństwa z miłością mojego życia i dał mi pragnienie założenia rodziny, dlatego też jestem wdzięczna, że zostałam nim obdarowana.
Obserwacje cyklu mogą być dla Ciebie niesamowite pod jednym warunkiem…
Że będziesz wiedziała, jak to prawidłowo robić. Jak interpretować i radzić sobie z przeróżnymi zakłóceniami. A to wszystko dostaniesz na moich profesjonalnych kursach NPR online. Możesz też skorzystać z mojego ciągłego wsparcia w społeczności Kobiece Pogaduchy. Tam wspólnie motywujemy się do obserwacji, ale również pomagamy sobie, gdy napotkamy jakieś trudności.
Mamy przeróżne sekcje dyskusyjne (związane z szeroko rozumianą kobiecością i kobiecym zdrowiem), webinary ze specjalistami, warsztaty interpretacji kart cyklu na różnych poziomach (podstawowy, zaawansowany, poporodowy), masterclassy i oczywiście kursy NPR (podstawowy oraz poporodowy).
Ogromnym plusem jest też możliwość wrzucenia swojej karty cyklu i uzyskania szybkiej pomocy w ich interpretacji. Osobiście czuwam nad podpowiedziami, więc nie musisz się bać, że ktoś Ci doradzi jakieś głupoty (jak to ma często miejsce na forach czy grupach na fb). A w razie wątpliwości możesz zadać pytanie bezpośrednio mi czy przyjść na dyżur konsultacyjny jednej z nauczycielek metody. Twoje dane wrażliwe są tam też w pełni bezpieczne – nikt nie może ich wykorzystać bez Twojej wiedzy. Słono płacę za to, żeby na Platformie było bezpiecznie 🙂

I wszystko to w cenie jednego abonamentu
Możesz skorzystać z przeróżnych abonamentów – na samą platformę, z kursem podstawowym, poporodowym lub ze wszystkimi kursami. Jest opcja płatności rocznej oraz opcja płatności miesięcznej. Sama wybierasz, czego w danym momencie potrzebujesz.

Mogę Cię nauczyć skutecznego stosowania metody Rötzera (objawowo-termicznej), jednej z metod Naturalnego Planowania Rodziny.
Dam Ci taką wiedzę i umiejętności, że Twoje obserwacje realnie staną się łatwiejsze i pod względem ich wykonywania i interpretowania.
Nauczę Cię cykl po cyklu, jak wyznaczać coraz większą ilość pewnych dni niepłodnych.
Pomogę Ci wyregulować cykl oraz zdrowie, aby karty były czytelniejsze, PMS nie dokuczał, miesiączki nie zwijały Cię z bólu, a życie stało się piękniejsze.
Odkryję przed Tobą świat świadomej kobiecości.
Pokażę, jak płynąć z wewnętrznym flow zdrowych przemian hormonalnych w organizmie.
Tak, mogę to wszystko. I tak, to jest trudne – jeśli chce się to robić samotnie. Ale możesz wziąć mnie za przewodniczkę na tej drodze i poznać świat, o którego istnieniu nie miałaś pojęcia.
Zapraszam Cię do wzięcia udziału w kursie Naturalnego Planowania Rodziny online
Mogę Ci zaoferować kurs podstawowy NPR lub kurs NPR po porodzie i w trakcie karmienia piersią. Jest też opcja 2w1, jeśli po ciąży zaczynasz naukę od podstaw (więcej informacji pod przyciskiem Zobacz kurs NPR po porodzie).
Za szybko?
To odbierz darmowe szkolenie o tym, jak zacząć się obserwować. Raz w miesiącu prowadzę też otwarty live, gdzie można zapytać mnie o wszystko. Postaw mnie w ogniu swoich pytań! Terminy spotkań online znajdziesz na stronie szkolenia poniżej:

Nadal za szybko?
To zapisz się na całkowicie darmowy kurs wprowadzający w tematykę NPR:
Znasz już swoją metodę, ale czujesz się w jej stosowaniu osamotniona?
Chciałabyś rozwinąć potencjał płynący z obserwacji? Poznać kobiety, które mają te same radości i troski, co Ty? To zapraszam do wspomnianej już Społeczności Kobiece Pogaduchy.
Jestem tutaj dla Ciebie. Jesteśmy tu dla Ciebie.

Głodna wiedzy o kobiecości i obserwacjach cyklu?
To zapraszam do zapisu na Listy do Siostry:
Podcast Rozmowy niekontrolowane o NPR
O tym, jak to się naprawdę żyje stosując to całe Naturalne Rozpoznawanie Płodności. O blaskach i o cieniach. O przemyśleniach w kwestii związków, kobiecości, męskości, seksualności, wiary.
To nie jest podcast edukacyjny. To podcast o życiu.
Tak, mam sporo do zaoferowania. A to co powyżej, to jeszcze nie wszystko! 🙂 Bo są jeszcze webinary, karty cyklu, pdfy z analizą, ebooki, warsztaty i spotkania. Znajdziesz je w zakładce Sklep.

Naturalne Planowanie Rodziny
Naturalne Planowanie Rodziny online | Kursy, webinary, ebooki, karta obserwacji cyklu PDF. Zobacz najlepsze materiały do nauki NPR online!